Po żniwach wzrośnie cena ziarna siewnego

0
2085

Na Warmii i Mazurach rolnictwo to jeden z kluczowych sektorów gospodarki. Najwięcej zbóż wytwarzanych jest w powiatach: bartoszyckim, kętrzyńskim, olsztyńskim, elbląskim i braniewskim. Część zbóż zostaje na terenach naszego województwa, duża część trafia również na eksport. Nic zresztą dziwnego. Wszak produkowane zboże jest dobrej jakości i nie jest skażone żadnymi chemikaliami. Czy ta jakość zostanie w tym roku utrzymana?

 W województwie warmińsko-mazurskim najczęściej uprawiane są rzepak, pszenica oraz pszenżyto. Według meldunku szacunkowego sporządzonego przez Warmińsko-Mazurski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Olsztynie do 11 sierpnia 2017 roku rolnicy w województwie zebrali dotychczas: 95 % rzepaku, 90 % jęczmienia, który jest zwykle zbierany najwcześniej, a na półmetku są zbiory żyta i pszenżyta ozimego. Najbardziej problematyczne wydają się zbiory najpopularniejszej w Polsce pszenicy, której zebrano do tej pory jedyni w 37%. Jeżeli zaś chodzi o plony, to szacunkowe liczby wydają się nawet lepsze niż przed rokiem – szacunkowe plony rzepaku ozimego wynoszą obecnie 35 decytony na hektar (w porównaniu rok temu było 28 dt/ha), a pszenicy 47 dt/ha. Podkreślamy jednak, że są to dane szacunkowe, a żniwa jeszcze się w tym roku nie skończyły.

Rolnicy muszą być przygotowani na wzrost cen ziarna siewnego na zimę, zwłaszcza pszenżyta, które w większości stoi jeszcze niezebrane na polu. Z tego co już mówią firmy sprzedające i kupujące materiał siewny, trzeba się uzbroić w cierpliwość i przygotować na to, że w tym roku trzeba będzie głębiej sięgnąć do kieszeni.

Co więcej, ze względu na niesprzyjające warunki atmosferyczne m.in. liczne i obfite opady, rolnicy długo nie mogli wyjechać swoimi maszynami na pola uprawne. A skutki przesunięcia żniw mogą okazać się poważne. Im dłużej dane zboże znajduje się na polu, tym większe ryzyko różnych chorób i porastania. To odbije się prawdopodobnie na jakości tegorocznych zbiorów. Powróci również problem ze zbożami jakościowymi przeznaczonymi na konsumpcje jak np. pszenica. Jako że zboże leżakuje na polu już zbyt długo, nawet 50 % pozostałego zboża jakościowego może zostać przekształcone na pasze. A to z kolei może spowodować, że województwo, które było pod względem upraw samowystarczalne, będzie musiało korzystać także z upraw innych województw.

 

BRAK KOMENTARZY