56-latek, który przyjechał do żony na święta z zagranicy, groził jej pozbawieniem życia. Okazało się, że piekło kobiety trwało od 6 miesięcy, jednak dopiero teraz zdecydowała się powiedzieć policjantom o tym, że była bita, poniżana i wyganiana z domu.
Prokurator Rejonowy z Biskupca postanowił o policyjnym dozorze wobec 56-latka z gminy Bisztynek. Mężczyzna został zatrzymany w niedzielę (17.12.2023 r.), po tym jak jego żona zaalarmowała policjantów, że mąż grozi jej śmiercią. W czasie interwencji 56-latek był pijany, agresywny i nawet w obecność policjantów groził żonie śmiercią za to, że ich wezwała.
Mężczyzna trafił do policyjnej celi. W kolejnym dniu pokrzywdzona zdecydowała się opowiedzieć policjantom o tym, co dzieje się w jej domu. 56-latek od czerwca br., popychał żonę, wyganiał z domu, poniżał, niepokoił i groził kobiecie pozbawieniem życia.
Pokrzywdzona miała chwilę wytchnienia, ale jedynie od przemocy fizycznej w czasie ostatniego miesiąca, gdy jej mąż był za granicą. W dniu jego powrotu doszło do eskalacji agresji. Kobieta w obawie o własne życie zdecydowała, że już dłużej nie będzie znosić przemocy ze strony osoby najbliższej i wezwała policjantów. Funkcjonariusze zgromadzili materiał dowodowy pozwalający na przedstawienie 56-latkowi zarzutu znęcania się psychicznego
i fizycznego nad żoną.
Prokurator oddał 56-latka pod policyjny dozór, zabronił bezpośredniego kontaktu z żoną, a co najważniejsze nakazał wyprowadzkę z mieszkania. Za zarzucane mężczyźnie przestępstwo grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.