Ostróda głodna piłki ręcznej zaspokaja apetyt

0
3062

Ostródzki klub piłki ręcznej Orkan reaktywuję piłkę ręczną w tym mieście. O planach na przyszłość, początkach i kolejnym meczu rozmawialiśmy z Bartkiem Gniadkowskim grającym wiceprezesem klubu.

– Orkan jest młodym klubem na mapie piłki ręcznej. Jakie były jego początki? Skąd pomysł?

Reaktywowaliśmy Orkan po 23 latach nieobecności na polskiej mapie piłki ręcznej. Głównym inicjatorem był nasz prezes Tomasz Zmysłowski, który jako młody chłopak występował w Orkanie. Jednak poprzez przemiany polityczne i wiele innych czynników Orkan przestał istnieć. Nasz zespół to mieszanka młodych chłopaków z Ostródy i doświadczonych zawodników m.in. z Olsztyna, Brodnicy i Elbląga. To połączenie daje świetne wyniki, co widać w tabeli III ligi. Nasze motto to: Więcej niż klub! Nie skupiamy się tylko na graniu, ale także popieramy inicjatywy społeczne, podczas meczu z Kwidzynem udało nam się zebrać ponad 100 kg jedzenia dla dwóch rodzin z Ostródy. Dodatkowo planujemy otwarcie szkółek Orkana w różnych miejscowościach. Wartym dodania jest fakt, że współpracuje z nami trener Giennadij Kamielin, obecny szkoleniowiec pierwszoligowej Warmii. Jest to dla nas duża nobilitacja, że legenda piłki ręcznej, wychowawca Mariusza Jurasika czy Karola Bieleckiego poświęca swój czas i się nami zajmuje. Jednak stąpamy twardo po ziemi i dążymy do wszystkiego krok po kroku.

– Przed Orkanem Ostróda „mecz o awans” z Jeziorakiem Iława. Jak oceniasz tego przeciwnika i Wasze szansę w tym spotkaniu?

Nie będzie to łatwy mecz. Zespół z Iławy jest niewygodnym przeciwnikiem o czym przekonał się zespół Bellatora Ryjewo w pierwszej rundzie. Gra tam kilku zdolnych chłopaków, którzy potrafią grać w piłkę ręczną. Jednak my gramy o dwa punkty i nie przewidujemy innego scenariusza. Chcemy razem z kibicami w Ostródzie świętować historyczny awans do II ligi i to już w pierwszym sezonie po reaktywacji! Hala w Ostródzie jest nie zdobyta w rozgrywkach ligowych i chcemy, żeby tak zostało. Podchodzimy z dużym szacunkiem do naszego przeciwnika, ale znamy swoje umiejętności i wierzymy, że 3 kwietnia będziemy świętować awans.

-Zakładając optymistyczny wariant i awans do II ligi jakie są plany na przyszłość?

Na chwilę obecną skupiamy się na meczu z Iławą i dopiero w przypadku awansu będziemy myśleć o przyszłym sezonie. To jest sport i wszystko jest możliwe. Mamy potencjał żeby trochę namieszać w środowisku piłki ręcznej w Polsce i mamy nadzieję, że będzie o nas głośno!

-Nasz region ma to do siebie, że pytanie o sprawy finansowe musi paść. Jak Orkan radzi sobie finansowo?

Jeżeli chodzi o finanse to podchodzimy do wszystkiego z głową. Mogę zdradzić, że mamy budżet, który pozwoli nam na spokojną grę w 2 lidze. Jednak cały czas jesteśmy w trakcie rozmów i negocjacji ze sponsorami. Mamy spory potencjał. Cieszy to, że w Ostródzie i okolicach jest wielu ludzi zakochanych w sporcie i chętnie wspierają naszą inicjatywę.

– I na koniec, jesteś grającym członkiem zarządu. Jak godzisz te dwie role?

Tak się złożyło, że pełnie funkcję wiceprezesa klubu oraz jestem zawodnikiem. Przede wszystkim to dla mnie pasja i można powiedzieć, że spełnienie marzeń. Zawsze ciągnęło mnie w stronę zarządzania klubem sportowym i starałem się dążyć do osiągnięcia tego celu. Przyznam szczerze, że nie my- ślałem, że uda mi się to tak szybko i w tak młodym wieku. Jestem na początku drogi i cały czas się uczę. Dużo pomaga mi prezes i podpowiada jak podchodzić do różnych spraw czy to biznesowych czy organizacyjnych. Chcemy, żeby nasz klub był na najwyższym poziomie nie tylko sportowym, ale i organizacyjnym. A, jeżeli chodzi o łączenie funkcji to nie mam z tym problemu. Na treningu czy meczu nie ma wiceprezesa, czy prezesa, wszyscy zawodnicy są równi, a szefem jest trener. To jemu trzeba się podporządkować i jego słuchać

BRAK KOMENTARZY