Największy absurd drogowy w Olsztynie-brak inżyniera ruchu

0
3395

Olsztyn to miasto, w którym praktycznie nieustannie trwają jakieś roboty drogowe. Ze względu na ilość prac i ich tempo w mieście  nie brakuje miejsc, w których można trafić na absurdy drogowe.

Co w ogóle rozumiemy pod pojęciem absurd drogowy? Po prostu w niektórych miejscach na drodze nie tylko w Olsztynie, ale także i w innych miastach na drogach zastosowane są rozwiązania, które kompletnie nie zostały przemyślane i stanowią spory kłopot dla kierowców, ale także i dla innych uczestników ruchu drogowego również dla pieszych.

Najbardziej jaskrawe związane z tramwajami

Jedno z takich rozwiązań możemy spotkać na ulicy Żołnierskiej kierując się w stronę  przystanku Skwer Wakara. Na praktycznie całym odcinku drogi jest podwójna linia ciągła, sprawia to, że kierowcy, którzy chcieliby skręcić w lewo, w drogę osiedlową musieliby łamać przepisy, albo jechać do końca drogi, a następnie zawrócić. Tutaj mamy do czynienia z trochę inną sytuacją, ponieważ nie można dokładnie powiedzieć, czy jest to… absurd drogowy. Z jednej strony rozwiązanie to stanowi problem dla kierowców, ale z drugiej nie wiadomo, czy umożliwienie kierowcom skrętu w lewo w tej sytuacji nie spowodowałoby zagrożenia w ruchu drogowym.

-W Olsztynie podczas inwestycji tramwajowej zlikwidowano sporo tych lewoskrętów, natomiast ciężko jest powiedzieć, czy było to uzasadnione, czy nie, odnosząc się jednocześnie do wszystkich takich sytuacji. Każdy przypadek powinien być przeanalizowany indywidualnie. W Olsztynie jest jeden absurd drogowy, ale za to globalny . Otóż w Olsztynie nie ma systemu komunikacyjnego – wprowadza się punktowe zmiany bez całościowej wizji transportu w mieście. Przykładowo mamy takie skrzyżowanie na ulicy Kościuszki z Mickiewicza. Problem polega na tym, że kierowcy  chcieliby  z jednej strony skręcać w lewo, w kierunku ulicy Głowackiego, z drugiej strony jadąc z centrum  chcieliby skręcać w lewo, w stronę Kościoła Serca Jezusowego. Wiele osób dostrzega problem w tym, że tam nie wolno skręcać w lewo, jest nakaz jazdy na wprost. Należy sobie zadać pytanie, skąd i dokąd przemieszczają się jadący tamtędy kierowcy. Dopiero kiedy to ustalimy, możemy zdecydować, czy chcemy prowadzić ich na tej trasie przez to skrzyżowanie, czy może zupełnie inną drogą. Bez tego trudno ocenić, czy zakaz skrętu w lewo jest zasadny, czy nie – powiedział nam  Jerzy Gozdek z Forum Rozwoju Olsztyna.

Na tym nie koniec

Ciekawie wygląda również sprawa z budową nowych linii tramwajowych, która ma się niedługo rozpocząć. Zdaniem społeczników z FRO można również tutaj napotkać wiele absurdów – Miasto żeby uzyskać dofinansowanie tego projektu musiało przygotować m.in. analizę wpływu na ruch w mieście. Zlecono taką analizę wpływu. I co z niej wynikło? Otóż w horyzoncie czasowym pięćdziesięciu lat budowa tego drugiego etapu inwestycji tramwajowej spowoduje wzrost liczby pasażerów transportu publicznego o…! 4%. Śmiało można powiedzieć, że nie zmieni się praktycznie nic, a inwestycja kosztować będzie ćwierć miliarda złotych – dodaje Jerzy Gozdek.

Kierowcy w Olsztynie jeżdżą na czerwonym

Warto wspomnieć  jazdę kierowców w Olsztynie przez skrzyżowania z sygnalizacją świetlną. Z przeprowadzonych jakiś czas temu badań/obserwacji, wynika, że średnio 800 razy dziennie kierowcy w Olsztynie przejeżdżają na czerwonym świetle. Jest to oczywiście łamanie przepisów drogowych, za które grozi naprawdę srogi mandat. Warto się jednak zastanowić dlaczego tak się dzieje? Czy sygnalizacja świetlna w Olsztynie nie działa przypadkiem absurdalnie?

Złe rozwiązania

Jerzy Gozdek z Forum Rozwoju Olsztyna zwraca uwagę na to, że w Olsztynie m.in. na skrzyżowaniu przy Galerii Warmińskiej nie został stworzony żaden model ruchu – Jeszcze przed zaprojektowaniem, konkretnego skrzyżowania, powinien zostać stworzony dla niego model ruchu, to znaczy taki matematyczny wzorzec, który pozwala przewidywać, jak się ruch będzie rozkładał po sieci drogowej. Niestety w Olsztynie nie mamy…(!) inżyniera ruchu drogowego, tylko inżynierów budownictwa, a to powoduje, że poprawne zaprojektowanie skrzyżowania z sygnalizacją świetlną jest sporym problemem.

Warto tutaj zaznaczyć, że Forum Rozwoju Olsztyna wysłało list otwarty do prezydenta Olsztyna, Piotra Grzymowicza z wnioskiem o zatrudnienie miejskiego inżyniera ruchu drogowego. Prezydent zgodził się, że taka osoba jest potrzebna, ale jednocześnie stwierdził, że obecnie miasto nie ma pieniędzy, żeby taką osobę i jej współpracowników zatrudnić. Wydaje się, że taka osoba mogłaby usprawnić ruch drogowy w mieście, ale także sprawować pieczę nad nowymi inwestycjami drogowymi.

Ile sygnalizacji świetlnych na jeden kilometr drogi?

Wracając do absurdów drogowych w stolicy Warmii i Mazur, warto wspomnieć między innymi o tym, że np. na ulicy Sybiraków, która będzie przebudowana (liczy ona sobie niespełna 1 kilometr), będzie aż sześć sygnalizacji świetlnych. Jerzy Gozdek zwrócił uwagę również na szerokość pasów ruchu na niektórych ulicach. Przykładowo na ulicy Żurawiej szerokość pasa ruchu ma wynosić 3,3 metra, chociaż przepisy mówią jasno, że szerokość pasa ruchu drogi lokalnej powinna wynosić 2,75 metra. I tylko dlatego, że ta droga będzie szersza, nie zmieścił się przy niej chodnik, a i jej budowa będzie znacznie droższa. Jak doskonale widać, na olsztyńskich ulicach można znaleźć wiele ciekawych „perełek”, które na pewno nie pozwalają wystawić wysokiej oceny osobom zatwierdzającym projekty drogowe w naszym mieście.

raf

BRAK KOMENTARZY