Postępowania sądowe w Polsce trwają coraz dłużej

0
312

Czas trwania postępowań sądowych, zamiast maleć, w ostatnich latach wzrósł. W przypadku spraw gospodarczych przewlekłość procesów może oznaczać paraliż działalności firmy, a w konsekwencji nawet jej upadłość. 

– Czas trwania postępowań w ostatnich latach systematycznie się wydłuża. Nawet jeżeli wydłużają się one tylko o kilka tygodni, to w perspektywie kilku lat przekłada się to już na miesiące. Odwołując się do własnej praktyki, nie dostrzegam żadnych czynników, które by skracały bieg trwających postępowań. Dziś nie widać, żeby miało dojść do jakiegoś radykalnego przyspieszenia rozstrzygania spraw sądowych – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Przemysław Rosati, adwokat, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej. – Dopóki pewne sprawy nie znikną z kognicji sądów – to są najczęściej sprawy spadkowe, rejestrowe czy wieczystoksięgowe, które w zasadzie nie muszą być rozstrzygane przez sądy, jeżeli sądownictwo nie zostanie odciążone od takiej kategorii spraw, trudno liczyć na to, że dojdzie do radykalnej poprawy w aspekcie szybkości rozstrzygania spraw w sądach.

Szczególnie dotkliwie przewlekłość spraw sądowych odbija się na działalności gospodarczej, ponieważ może prowadzić do jej paraliżu. Najczęściej sprowadza się do rozstrzygnięcia sporów na płaszczyźnie rozliczeń, ale również spraw o własność intelektualną, co może wręcz blokować prowadzenie działalności gospodarczej.

Obecnie przedsiębiorcy, zdając sobie sprawę z tego, że oddanie sprawy do sądu oznacza lata do rozstrzygnięcia, za wszelką cenę starają się wyeliminować odwoływanie się do sądów w ramach prowadzonej przez siebie działalności.

Polskie sądy nigdy nie słynęły z szybkości rozstrzygania spraw, ale w ostatnich latach ich sprawność znacząco spadła. Ze statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że o ile w 2011 roku w sądach okręgowych dłużej niż rok trwało 12,15 proc. postępowań w sprawach gospodarczych, o tyle w 2023  roku było to już 27,62 proc. Można by to tłumaczyć zwiększoną liczbą procesów (ponad 24 tys. wobec niespełna 15 tys. przed 12 laty), ale tezie tej przeczą statystyki z sądów rejonowych, w których liczba postępowań lekko spadła, a udział spraw trwających ponad rok zwiększył się ponad czterokrotnie, do 11 proc. z niespełna 2,5 proc.

Oprócz wyeliminowania pewnych kategorii spraw, które nie muszą podlegać jurysdykcji sądowej, tempa rozstrzyganiu sporów nadałoby m.in. odformalizowanie procedur, czyli likwidacja procedury gospodarczej.

– Istnienie odrębnej procedury w sprawach gospodarczych jest złym rozwiązaniem dla biznesu, który kiedy trafia do sądu, jest niejako z automatu przymuszony do tego, że to postępowanie zostanie rozstrzygnięte w ramach przepisów regulujących odrębną procedurę gospodarczą. Historycznie patrząc, ustawodawca kiedyś wycofał się z istnienia tej procedury i moim zdaniem nie ma żadnego uzasadnienia, żeby ona istniała  mówi prezes NRA.

Kolejna bolączka sektora sądownictwa to jego niedoinwestowanie, również w kontekście cyfryzacji postępowań.

– Istotna jest konieczność inwestowania w wymiar sprawiedliwości, żeby należycie wynagradzać przede wszystkim pracowników sądów. Gros czynności, które składają się na szybkość trwania postępowań, jest wykonywana dzisiaj przez ludzi i oni muszą mieć absolutną pewność, że ich praca jest stabilna – zaznacza Przemysław Rosati. – W konsekwencji mniejsza rotacja pracowników zapewnia ciągłość i szybsze działanie sekretariatów sądowych. Wiele rzeczy, których nie widzimy na zewnątrz, dzieje się w sekretariatach sądowych. Bardzo często czynnikiem, który wydłuża postępowanie, są np. doręczenia, które odbywają się właśnie na poziomie sekretariatów sądowych. Im więcej czynności, w których można wykorzystać nowe technologie po to, żeby zoptymalizować pracę, tym zdecydowanie lepiej dla obywatela, dlatego że takie proste rzeczy pozwalają przyspieszyć, i to często radykalnie, czas trwania postępowania.

ŹRÓDŁO: Newseria

BRAK KOMENTARZY