Zawieszenie zajęć w szkole lub przedszkolu wymaga uprzedniej zgody organu prowadzącego – przypomina MEN w kontekście “wzrostu zachorowalności wśród nauczycieli” i nie działających w związku z tym placówek.
Z informacji przekazanych przez kuratorów wynika, że w poniedziałek na ponad 39 tys. publicznych szkół, przedszkoli i placówek oświatowych 13 przedszkoli nie funkcjonowało z powodu nieobecności nauczycieli. Jak podawały media, ma to być forma protestu przeciwko zbyt niskim płacom w oświacie.
“Przypominamy, że zawieszenie zajęć w szkole lub placówce wymaga uprzedniej zgody organu prowadzącego oraz powiadomienia kuratora oświaty. W przypadku kilku z tych placówek takiego powiadomienia nie było. Dyrektor publicznego przedszkola nie może samowolnie odwołać zajęć, bez względu na zaistniałe okoliczności. Przedszkole jest placówką nieferyjną, w której zajęcia odbywają się przez cały rok szkolny, z wyjątkiem przerw ustalonych przez organ prowadzący. W związku z tym kuratorzy oświaty w trybie pilnym wystąpili do organów prowadzących o wyjaśnienie tej sytuacji” – poinformowało MEN.
“Niedopuszczalne jest, aby rodzice byli zaskakiwani brakiem opieki nad ich dziećmi w dniu zajęć” – podkreśla resort.
Resort zobowiązał kuratorów do dalszego monitorowania sytuacji. “Jedno jest pewne, uczniowie muszą mieć w szkole zapewnione bezpieczeństwo i opiekę” – podkreślono w oświadczeniu ministerstwa.
Rzeczniczka Związku Nauczycielstwa Polskiego Magdalena Kaszulanis poinformowała PAP, że akcja nauczycieli jest ich oddolną inicjatywą. “Nie jesteśmy inicjatorem poniedziałkowego protestu. We wtorek zbiera się Zarząd Główny i podejmiemy decyzję o formie strajku” – powiedziała PAP Kaszulanis.
Źródło: Codzienny Newsletter Informacyjny PAP