Mamy szansę stać się turystycznym rajem

0
2964
Jarosław Klimczak,Prezes Warmińsko-Mazurskiej Organizacji Turystycznej w Olsztynie

Wygląda na to, że sprawa przygotowania oferty turystycznej w naszym regionie nabiera konkretnych kształtów. Ostatnia, III konferencja pod hasłem  „Kształtowanie oferty turystycznej regionu Warmii i Mazur”, miała przynieść odpowiedź na pytanie, czy uda się połączyć wiele podmiotów zainteresowanych  sprawami rozwoju turystyki w naszym regionie i stworzyć produkt ,który z jednej strony przyciągnie rzesze turystów, a z drugiej zwiększy dochody płynące z tej ważnej gałęzi gospodarki naszego regionu. O kształt oferty turystycznej w najbliższym i w kolejnych sezonach pytamy Jarosława Klimczaka, prezesa Warmińsko-Mazurskiej Organizacji Turystycznej, która w tym roku była współorganizatorem konferencji.

 – Jaki był cel ostatniej konferencji?

– Jarosław Klimczak, prezes Warmińsko-Mazurskiej Organizacji Turystycznej: Wcześniejsze konferencje organizowane były przez Urząd Marszałkowski. W tym roku współorganizatorem była Regionalna Organizacja Turystyczna. Oprócz wystąpień merytorycznych uczestnicy konferencji zajęli się głównie omówieniem współpracy poszczególnych podmiotów: administracji samorządowej, firm turystycznych, podmiotów gospodarczych oraz regionalnych i lokalnych organizacji turystycznych, których wspólnym celem jest budowa rynku turystycznego na terenie naszego regionu.

– Jak ocenia Pan stan infrastruktury turystycznej naszego regionu?

– W ciągu ostatnich kilku lat stan infrastruktury turystycznej naszego regionu uległ bardzo dużej poprawie. Baza turystyczna mocno się rozbudowała. Głównym produktem turystycznym Warmii i Mazur jest  obecnie turystyka żeglarska. Powstała sieć ekomarin- ekologicznych przystani żeglarskich. To efekt projektu, który swoim zasięgiem objął tereny jezior mazurskich od Węgorzewa, aż do Pisza, a także jeziora Jeziorak, gdzie powstały 3 ekomariny. Drugim przykładem na rozwój turystyki w naszym regionie jest rozbudowa bazy hotelowej. Ze środków unijnych zostało wybudowanych bardzo wiele nowoczesnych hoteli, które świadczą usługi przez cały rok. Był to nasz główny cel, który udało się w pełni  osiągnąć.

– Rozumiem, że odnowienie bazy turystycznej spowodowało wzbogacenie oferty turystycznej?

– Od paru lat pracujemy nad zmianą oferty. Dotychczas  polegała ona  na tym, że każdy właściciel hotelu, firmy czy produktu turystycznego kształtował ją pod własne potrzeby. Trudno było samodzielnie wypracować tym podmiotom między sobą porozumienie, ponieważ  każdy z nich dbał jedynie o konkurencyjność własnej oferty. Obecna sytuacja geopolityczna wymusiła pewne zmiany.  W ostatnich czasach nasiliła się walka o klienta. Najbardziej dostrzegalny na rynku turystycznym stał się spadek liczby przyjeżdżających do naszego regionu Rosjan. Rynek rosyjski borykał się z  problemami wewnętrznymi, pogorszyła się sytuacja finansowa rosyjskich obywateli i pojawiły się problemy z uzyskaniem wiz. Z kolei turysta w Europie Zachodniej przyzwyczajony jest do tego, że nie jeździ autokarem na długie trasy , jeśli może wsiąść w samolot i po prostu w ciągu 2-3 godzin dolecieć wszędzie tam, dokąd  zechce. Lotnisko regionalne w Szymanach daje nam olbrzymią szansę na przyciągnięcie turystów z zagranicy, dla których komfort podróży jest bardzo istotny pod hasłem „Samolotem na Mazury”. Pogorszenie się standardów bezpieczeństwa  w basenie Morza Śródziemnego spowodowało, że coraz więcej ludzi chce wypoczywać tam, gdzie będą się czuli bezpiecznie. To również olbrzymia szansa, którą musimy umiejętnie wykorzystać. Jeżeli ktoś przez kilka kolejnych sezonów latał do Turcji, Grecji czy do Tunezji, to musi znaleźć argument, aby szukać innego kierunku. W naszej ofercie akcentujemy to, że jest u nas bezpiecznie, działa  lotnisko i nowoczesna baza hotelowa, a ceny są konkurencyjne. Ponieważ  Afryka Północna przestała być atrakcyjna ,to raptem okazało się, że kierunki takie jak Hiszpania czy Włochy stały się bardzo drogie, a przecież podaż nie zwiększyła się. Zauważyliśmy tendencję w Europie szukania nowych  kierunków. Jest to zauważalne na przykład na rynku niemieckim i skandynawskim.

-W związku z tym, jaką  strategię przyjęliście w turystyce  na rozpoczynający się sezon i cały rok?

-Musimy zrobić wszystko żeby przystąpiła do nas jak największa grupa podmiotów gospodarczych- hoteli i innych firm, oferujących  produkt, który może interesować potencjalnego turystę, chcącego do nas przylecieć. Zgłosiło się już kilkadziesiąt podmiotów.  Oczywiście my także wystąpiliśmy do nich z naszą ofertą, zachęciliśmy je do współpracy, co spotkało się z dużym odzewem i zrozumieniem ze strony branży turystycznej. W tej chwili bardzo trudno będzie potencjalnym turystom znaleźć wolne miejsca noclegowe na Mazurach. Poczucie zagrożenia spowodowało, że wielu Polaków postanowiło zostać na wakacje w kraju. Jeśli chodzi o  rynek europejski, to lotnisko funkcjonuje dopiero od początku bieżącego roku. Głównym zadaniem na teraz jest  dotarcie z marketingiem do nowych rynków i pokazanie  turystom, że  Warmia i Mazury nie są już wyspą, do której nie ma jak dojechać, czy dopłynąć. Obecność lotniska umożliwiła powstanie nowych kierunków. Nasze działania nakierowane są na dotarcie z ofertą do jak największej ilości podmiotów w Europie Zachodniej. Jesienią zeszłego roku rozpoczęliśmy współpracę z uniwersytetem w Monachium, który  na nasze zlecenie przeprowadził badania marketingowe w 3 landach, w których planowane były, a w tej chwili wchodzą już w życie, bezpośrednie połączenia lotnicze. W niedalekiej przyszłości lecimy do Berlina, gdzie odbędzie się  spotkanie z przedsiębiorcami turystycznymi i operatorami z tego landu. Następnie czeka nas spotkanie w Monachium z przedstawicielami  branży turystycznej, dziennikarzami i przedstawicielami uniwersytetu w Monachium. Będziemy tam razem z  różnymi firmami, operatorami turystycznymi pokazywali naszą ofertę,  próbując przekonać ich , że po Mazurach nie muszą jeździć w tradycyjny sposób autokarem, prywatnym samochodem itd., lecz maja do dyspozycji  transport lotniczy. Na przyszły rok planujemy zbudować ofertę, która będzie składała się z całego turystycznego pakietu.

– Jak  przedstawia się problem komunikacji lokalnej dla turystów, którzy dostali się na Mazury samolotem?

-W zeszłym roku z naszej inicjatywy powstał operator regionalny produktu- spółka Mazury Air Travel. Do tej pory w naszym regionie nie było operatora, który zajmowałby się typową organizacją przyjazdu do naszego regionu. Firmy turystyczne, które u nas funkcjonują, zazwyczaj zajmują się wyjazdami. Sprzedają wycieczki, w ramach których obywatele polscy mogą wyjechać  poza granice naszego państwa. Operator Mazury Air Travel  buduje produkt „Samolotem na Mazury”. Polega on na tym , że hotele tworzą pakiety dla swoich klientów. Dla turysty polskiego jest to głównie oferta weekendowa, natomiast dla zagranicznego- tygodniowa.  Operator do tego pakietu dołożył możliwość transportu lotniczego, transfer z lotniska do danego hotelu i możliwość wypożyczenia samochodu. Taka wypożyczalnia działa już w Szymanach, gdzie turysta w ciągu godziny może mieć podstawiony samochód na lotnisko. My, w ramach pakietu  poszliśmy o krok dalej.  Już od tych wakacji, dokładniej od lipca tego roku, operator zamierza uruchomić coś, co funkcjonuje na całym świecie, ale nie w  Polsce. Mam na myśli zatrudnienie rezydentów operatora. Ich zadaniem będzie pojawianie się każdego dnia w hotelu, który podpisze umowę i sprzedawanie usług, polegających na organizowaniu wycieczek fakultatywnych. Produktów lokalnych jest u nas dużo, natomiast do tej pory były one dla turysty niedostępne. Aby były osiągalne, turysta musiał przede wszystkim o nich wiedzieć i sam  zorganizować sobie wyjazd w te miejsca. Wycieczki zorganizowane, które funkcjonowały,  były wycieczkami objazdowymi. Obecnie na każdy dzień tygodnia zaplanowana będzie inna wycieczka, w różne części województwa. Polegać to będzie na tym, że o danej porze przyjeżdżać będzie do hotelu  autokar wraz z pilotem, będzie zbierać chętnych, a nast następnie zawiezie ich na wycieczkę obsługiwaną przez profesjonalnego pilota.  Rezydent będzie zbierał ludzi po śniadaniu, a powrót będzie się odbywał w porze  obiadu. Zawsze znajdzie się paręnaście czy parędziesiąt osób, które będą chciały wyjechać i zobaczyć coś na zewnątrz. Mało jest osób, które na własną rękę pójdą coś zwiedzać. Uważam, być taka oferta powinna być w każdym  regionie turystycznym. Jeśli chcemy, aby przyjeżdżali do nas Anglicy, Skandynawowie, Niemcy, Austriacy czy Francuzi, którzy do tej pory jeździli nad Morze Śródziemne i mieli tam zapewnione tego typu usługi, nie mogą się zawieść i u nas. Nie wiadomo jak długo sytuacja geopolityczna będzie niestabilna. Jeżeli okaże się, że będzie się ona stabilizowała, to zatrzymamy tylko tego zagranicznego turystę, który będzie w pełni zadowolony z pobytu. Zaangażowanie podmiotów gospodarczych powoduje, że możemy prowadzić z nimi współpracę.  Mamy szanse występować  jako projekt sieciowy o środki unijne. W bieżącej perspektywie środki na ten cel są zapewnione i jeżeli 20 hoteli wraz z operatorem wymyślą jakiś ciekawy produkt promocyjny, to możemy się o nie ubiegać. Po to również jest ROT, aby inicjować tego typu współpracę.

-Projekt nosi nazwę „Samolotem na Mazury”. Co w takim razie z terenem Warmii?

Nie traktujemy Warmii jak odrębnego terenu. W turystyce na rynku polskim mówimy o Warmii, natomiast na rynku europejskim nikt nie wie, co to jest i nawet, jeśli pokazujemy hotele w części geograficznej Warmii, to wszystko sprzedajemy jako Mazury, które są rozpoznawalne na arenie międzynarodowej. W katalogach piszemy oczywiście, że są to tereny zarówno Warmii jak i Mazur, natomiast hasło, które będzie to wszystko łączyć w całość brzmi „Samolotem na Mazury”. Musimy także brać pod uwagę, że inaczej promujemy się w języku polskim, a inaczej na rynku zagranicznym. Muszą to być hasła i slogany, które da się w prosty sposób przetłumaczyć na język obcy. W związku z tym nie bałbym się, że Warmia będzie w jakiś sposób pomijana . Operator ma podpisane umowy z hotelami, które są w całym regionie-od Iławy do Gołdapi. Produkty lokalne również zostały opisane dla części Wielkich Jezior Mazurskich oraz dla Olsztyna, Mazur Zachodnich i Warmii. Chcielibyśmy, aby  turysta, który przyjedzie na przykład na teren Wielkich Jezior Mazurskich , mógł zobaczyć , co znajduje się wokół tamtych miejsc, ale jednocześnie, aby nie zobaczył wszystkiego podczas jednego pobytu. Nie można sprzedać od razu wszystkiego, bo na drugi raz turysta pojedzie w nowe miejsce.   Marketingowo jest to dobry ruch.

-Na przyjazd turystów z jakich państw szczególnie liczycie?

-W tej chwili mamy coraz więcej turystów, którzy przyjeżdżają ze Skandynawii. Jeżeli będzie działało lotnisko, to z pewnością przybędzie ich jeszcze więcej, bo nie będą musieli płynąć promami. Numerem jeden jest oczywiście rynek niemiecki. Chcielibyśmy także wejść na rynek brytyjski. Rozpoczęliśmy już współpracę z operatorami z Anglii i Irlandii, dotyczącą pól golfowych. Okazało się, że turysta golfowy lubi podróżować, grać na różnych polach, więc wspólnie z województwem pomorskim, które ma ich więcej, zrobiliśmy projekt i pojechaliśmy na targi golfowe. Mamy także liczną Polonię, która pracuje na Wyspach. Będziemy chcieli wejść tam mocniej w promocję z hasłem: „Tam zarabiasz, u nas wypoczywaj!”, tym bardziej, że będzie bezpośrednie połączenie lotnicze. Myślimy również o Ukrainie. Już dwa lata temu podjęliśmy próbę nawiązania kontaktu, ponieważ okazało się, że przyjeżdżało do nas bardzo dużo Ukraińców. Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze  zorganizowało rajd rowerowy w Giżycku i na 600 uczestników, aż 100 osób to byli Ukraińcy, którzy sami się o rajdzie dowiedzieli i tu przyjechali. Zaczynamy już  rozmawiać z firmami turystycznymi z Ukrainy. Może uda nam się w przyszłym roku, czy za dwa lata postawić czarter, który latałby z Szyman do Ukrainy. Ukraińcy chcą do nas przyjeżdżać, bo dobrze się tutaj czują. Kierunek ten może być bardzo ciekawy, jeżeli chodzi o jego zachodnią część – Lwów, Kijów, tym bardziej, że również dużo mieszkańców naszego regionu chciałoby odwiedzić tamte miejsca, związane z polską kulturą. Jeżeli chodzi o turystów biznesowych, to do tej pory ich na naszych terenach nie widzieliśmy, ponieważ tylko przyjeżdżali, załatwiali sprawy i wyjeżdżali.  Ostatnio na konferencji, która była na uniwersytecie, pewien przedsiębiorca, który reprezentował swoją firmę, powiedział, że w zeszłym roku w sprawach biznesowych do jego firmy przyjechało 500 osób z całego świata. Jeżeli mamy na naszym obszarze takich firm 300 czy 500, to może się okazać, że to będzie paręnaście tysięcy osób, które rocznie będą musiały skorzystać z tego typu usługi, dlatego operator lokalny ma już gotowy projekt, mający na celu dotarcie do tych wszystkich firm z naszą ofertą. Działać będzie specjalna firma, która zorganizuje wyjazd- zakup biletów, pobyt w hotelach, wycieczki, usługi medyczne, transfer z lotniska. Co ważne, są to klienci, którzy przyjeżdżają w ciągu całego roku. Jest to szansa, aby branża turystyczna i lotnisko miały klientów. Dla  tego typu turysty liczy się czas i wygoda, a koszty biletów czy pobytu schodzą na drugi plan.

-Czy w Pana ocenie dla naszego regionu idą lepsze czasy, jeżeli chodzi o rozwój turystyki?

-Patrzę na to w ten sposób, że jeśli budowane są nowe obiekty, nowe atrakcje turystyczne, to znaczy, że ludzie, którzy inwestują swoje pieniądze w tego typu infrastrukturę widzą tę lepszą przyszłość. W innym wypadku by tego nie robili. Lotnisko na pewno jest szansą i jeśli dobrze ją wykorzystamy, to możemy zwiększyć potencjał naszego regionu. Aktualny rok pokaże, jak to zadziała.

BRAK KOMENTARZY