Prawie wszyscy Polacy (98 proc.) słyszeli o rządowym programie “Rodzina 500 plus”, 79 proc. orientuje się, na czym ma on polegać – wynika z sondażu CBOS.
Większość badanych popiera to rozwiązanie i uważa, że wpłynie na demografię.
Za jest zdecydowana większość badanych (80 proc., w tym 47 proc. – zdecydowanie); przeciwnych jest 15 proc. ankietowanych.
Program znajduje poparcie we wszystkich grupach społeczno-demograficznych. Stosunek do niego różnicują jednak w pewnym stopniu status społeczno-ekonomiczny, poziom wykształcenia i wysokość dochodów. Im wyższy poziom wykształcenia i wyższe dochody, tym bardziej krytyczny stosunek.
Popiera go 95 proc. zwolenników PiS i 89 proc. – Kukiz’15. Jego zwolennikami są także w większości sympatycy PO (65 proc.) i Nowoczesnej (62 proc.), choć sporo jest w tych grupach oponentów programu – odpowiednio 32 proc. i 31 proc.
Większość badanych (78 proc.) jest przekonana, że wprowadzenie programu będzie korzystne dla społeczeństwa. Wątpliwości budzą jednak skutki jego realizacji dla gospodarki – 49 proc. respondentów obawia się, że realizacja programu będzie niekorzystna dla gospodarki, 32 proc. ma przeciwne zdanie.
Prawie dwie trzecie badanych (65 proc.) ma nadzieję, że wejście w życie programu przyczyni się do wzrostu liczby urodzeń w Polsce (16 proc. sądzi, że będzie to istotny wzrost, a 49 proc. – niewielki). Brak wpływu programu na liczbę urodzeń przewiduje 29 proc. respondentów.
Podzielone są opinie Polaków, kto powinien być adresatem rządowego programu. 45 proc. uważa, że dostęp do świadczenia wychowawczego powinien być ograniczony i przysługiwać rodzinom biednym i średnio zamożnym lub tylko najbiedniejszym (10 proc.). Duża grupa (43 proc.) sądzi jednak, że świadczenie powinno być wypłacane niezależne od dochodu.
Prawie dwie trzecie ankietowanych (65 proc.) uważa, że biorąc pod uwagę zarówno potrzeby rodzin, jak i możliwości finansowe państwa, 500 zł na dziecko jest odpowiednią kwota pomocy. Pozostali częściej sądzą, że jest zbyt niska (18 proc.) niż że zbyt wysoka (7 proc.).
Zdaniem ponad połowy badanych (53 proc.) jedynie w uzasadnionych przypadkach instytucje publiczne powinny kontrolować, na co wydawane są świadczenia wychowawcze. Co czwarty respondent (26 proc.) sądzi, że kontrola powinna dotyczyć wszystkich rodzin. Prawie co piąty (18 proc.) jest jednak przeciwnikiem jakichkolwiek kontroli.
Wątpliwości respondentów budzi realizacja programu w przyszłości. 51 proc. obawia się, że ten lub kolejny rząd nie znajdzie pieniędzy na jego kontynuację; 32 proc. uważa natomiast, że będzie traktowany priorytetowo i realizowany przez lata.
Ludzie młodzi (w wieku 18–34 lata), do których przynajmniej potencjalnie adresowany jest program, są częściej niż przeciętnie sceptyczni co do tego, czy będzie on kontynuowany w kolejnych latach (60 proc. wśród osób od 18 do 24 roku życia, 63 proc. wśród badanych w wieku 25–34 lata).
Źródło: Kurier PAP