0
637

Po dwóch dniach zatrudnienia 30-latek okradł swojego szefa. Mężczyzna podczas wspólnej pracy na budowie zobaczył w samochodzie pracodawcy saszetkę z pieniędzmi i zabrał ją. 

Z ustaleń policji wynika, że 30-latek zatrudnił się w firmie budowlanej przy pracach nieopodal Ełku. Zdążył przepracować tam dwa dni. Trzeciego dnia rano zauważył w samochodzie pracodawcy saszetkę z pieniędzmi. Zabrał ją, a nic nie podejrzewającego szefa poprosił o godzinę wolnego „na załatwienie pilnej sprawy osobistej w mieście”. Jednak do pracy już nie wrócił.

Policjanci szybko ustalili, gdzie przebywa 30-latek. Zatrzymali go tego samego dnia po południu przy taksówce, którą mężczyzna zamówił, bo chciał jechać na dworzec. Planował wyjazd z dziewczyną do innego województwa. Policjanci odzyskali znaczną część ukradzionych pieniędzy – ponad 4000 złotych.

30-latek usłyszał zarzut kradzieży. Prokurator objął go dozorem policyjnym. Za kradzież kodeks karny przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności.

BRAK KOMENTARZY