Zabierają się za oczyszczanie Jeziora Długiego

0
486

Na przełomie lipca i sierpnia rozpoczną się prace związane z oczyszczaniem Jeziora Długiego z moczarki delikatnej. Ta intensywnie rozrastająca się roślina pokrywa znaczną część zatoki od strony Ronda Ofiar Katastrofy Smoleńskiej.

Oczyszczanie jeziora wiąże się z utrudnieniami dla mieszkańców i turystów. Od 28 lipca wykonawca zajmie połowę dzikiego parkingu przy kładce Żubra. Natomiast w pierwszych tygodniach sierpnia utrudnione będzie korzystanie ze ścieżek spacerowych i rowerowych od strony ul. Leśnej.

– W pierwszym etapie, tuż po odłowieniu będziemy składowali roślinę w bezpośrednim sąsiedztwie jeziora – mówi wykonawca robót, Rafał Kaczmarczyk. – Następnie specjalistycznym sprzętem będzie sukcesywnie transportowana na teren używany jako parking przy pomoście Żubra, od strony Leśnej gdzie jeszcze zostanie pozostawiona do wyschnięcia, a następnie zostanie załadowana do kontenerów i wywieziona.

Wszystkie utrudnienia powinny zakończyć się do 20 sierpnia. Całość prac prowadzona jest pod nadzorem naukowców z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.

– Z przyrodniczego punktu widzenia wskazane jest, żeby moczarka delikatna nie posiadająca korzeni, a tylko włośniki czepne była “podbierana” z wody, a nie wykaszana, tak żeby spowolnić proces jej odrastania – mówi dr inż. Michał Łopata z Katedry Inżynierii Ochrony Wód i Mikrobiologii Środowiskowej UWM.

Problem intensywnego rozrostu moczarki delikatnej na Jeziorze Długim występuje od kilku lat. Jest to roślina szybko rosnąca, a jej wzrost dodatkowo potęgują sprzyjające warunki bo Długie jest jeziorem dobrze nasłonecznionym, nieprzepływowym i bogatym w składniki pokarmowe, a dodatkowo woda ma dobrą przejrzystość. Warto podkreślić, że pomimo iż roślinność stanowi nieestetyczny widok, jest nie jest niebezpieczna dla ludzi.

– To już trzecie odławianie roślinności z Jeziora Długiego – mówi dyrektorka Wydziału Środowiska olsztyńskiego magistratu, Ewa Łukasik-Błażejewicz. – W 2020 i 2022 roku odłowiliśmy z akwenu ponad 200 tys. kg roślinności. Kosztowało nas to w sumie około 120 tysięcy złotych.

BRAK KOMENTARZY