Wakacyjne wyjazdy samochodem będą droższe. Średnie ceny benzyny ponownie przebiją poziom 5 zł za litr

0
722
Paweł Cymcyk, prezes zarządu Związku Maklerów i Doradców

Ropa naftowa jest w trendzie wzrostowym od I kwartału 2017 roku i podrożała w tym czasie ponaddwukrotnie. Zdaniem Pawła Cymcyka, prezesa Związku Maklerów i Doradców, surowiec może w tym roku jeszcze podrożeć, czemu sprzyjają konflikty polityczne i ożywienie gospodarcze. W konsekwencji odbije się to na kierowcach, a benzyna znowu podrożeje.

Ropa naftowa pozostaje trochę w cieniu ostatnich wzrostów na rynkach akcyjnych, dlatego że w ostatnim czasie widzieliśmy solidne wzrosty – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Paweł Cymcyk, prezes zarządu Związku Maklerów i Doradców. – W ciągu roku ropa naftowa zdrożała o 50 proc., przy czym te wzrosty uszły uwadze większości inwestorów, którzy byli skoncentrowani na trwającej hossie w USA czy na rosnącej zmienności na rynkach w ciągu I kwartału 2018 roku.

Surowiec w ciągu nieco ponad roku odrobił więcej niż połowę strat poniesionych między połową 2014 roku, gdy zaczęły się spadki, a dołkiem z początku 2017 roku. Na odwrócenie trendu wpłynęło porozumienie zawarte między producentami ropy, w tym Rosją i krajami OPEC, o ograniczeniu produkcji. Obowiązuje ono od początku 2017 roku i było już dwukrotnie prolongowane. Na razie ma trwać do końca 2018 roku.

Rośnie natomiast popyt, gdyż światowe gospodarki rozwijają się coraz szybciej. Do tego dochodzi element polityczny; w przypadku zagrożenia konfliktami ceny ropy szybują. A to ostatnio jest wysokie: Stany Zjednoczone wypowiedziały Iranowi umowę nuklearną i ponownie nałożyły na ten kraj sankcje, co będzie oznaczało embargo na irańską ropę. Kraje OPEC mają się odnieść do tego wydarzenia 22 maja. Dwa dni wcześniej natomiast odbędą się w Wenezueli wybory prezydenckie, w których prawdopodobnie zwycięży kandydat rządzącej ekipy, która wpędziła kraj w dramatyczny kryzys. To może drastycznie ograniczyć dostawy wenezuelskiej ropy na światowy rynek.

– Te dwa elementy sukcesywnie pchają notowania ropy naftowej w górę i myślę, że poziom 70 dol. za baryłkę, który w tej chwili przebiliśmy, nie jest ostatnim pułapem, na którym ropa naftowa w 2018 roku może się znaleźć – prognozuje Paweł Cymcyk. – Tak jak po cichu rosła w 2017 roku, tak samo w 2018 roku ropa ma szansę znowu stać się czarnym koniem inwestycyjnym, na którego część inwestorów może postawić w ostatniej chwili, wtedy, kiedy te notowania będą przekraczały 80–90 dol. za baryłkę.

Wprawdzie ceny ropy naftowej nie przekładają się natychmiast na ceny paliw na stacjach benzynowych, ale z pewnym przesunięciem czasowym te ostatnie muszą podążyć za kosztem surowca. Dodatkowym elementem jest ładna pogoda, która sprzyja weekendowym wyprawom, i zbliżające się wakacje. Według portalu e-petrol.pl za benzynę Pb95 już w tym tygodniu będzie trzeba zapłacić średnio od 4,92 zł do nawet 5,03 zł. W poprzednim tygodniu średnia wynosiła 4,92 zł. (W Olsztynie już teraz ceny sięgają do 5,10zł za litr)

Możemy teraz śmiało prognozować, że wzrosty, które ostatnio obserwujemy na stacjach paliw, będą kontynuowane. Niestety już w okolicach wakacji wzmożony popyt na benzynę wprost przełoży się na to, że po raz kolejny przebijemy magiczną barierę 5 zł za litr – mówi szef Związku Maklerów i Doradców.

Źródło: Newseria

BRAK KOMENTARZY