Polska musi wrócić na drogę rozwoju gospodarczego

0
1714

Andrzej Wyrębek uważa, że granice w Europie powinny być otwarte, nawet jeżeli Unia Europejska nie przetrwa próby czasu. Jego zdaniem w Polsce nie mamy już wolnego rynku. W rozmowie z kandydatem do Europarlamentu w nadchodzących wyborach, prezentujemy sylwetkę zwolennika wolnego rynku i zdecydowanego przeciwnika panoszącej się w Unii biurokracji.    

­- Dlaczego eurosceptycy chcą się znaleźć w Parlamencie Europejskim?

Andrzej Wyrębek, kandydat do Parlamentu Europejskiego z listy Konfederacja Korwin Braun Liroy Narodowcy.- Sprostuję- nie jesteśmy eurosceptykami, tylko sceptykami wobec Unii Europejskiej, czyli biurokratycznego tworu, który powstał z inicjatywy Niemiec i Francji. Jesteśmy nieufni wobec UE, ponieważ to struktura, która dąży do utworzenia  superpaństwa, w którym rządzić będą komisarze i to w dużo szerszym zakresie niż obecnie. Będą to władze nadrzędne wobec wszystkich narodów w Europie. Jesteśmy temu zdecydowanie przeciwni, ponieważ wówczas Polska na dobre utraci swoją niepodległość, a będzie podległa rządowi w Brukseli. Dlatego chcemy robić wszystko w ramach Parlamentu Europejskiego, żeby Polska była jak najbardziej niezależna.

– Chcecie Unię oswoić, zlikwidować, czy przekształcić ?

Uważamy, że najlepszy byłby powrót do państw narodowych.

– W tej chwili, w ramach układu z Schengen, mamy otwarte granice. Jeżeli wrócimy do państw narodowych, czyli  sytuacji, w której UE w obecnym kształcie upadnie, prawdopodobnie się to zmieni.

Obecnie obowiązujący układ z Schengen, który  umożliwia podróżowanie w obrębie Europy bez paszportu, nie jest traktatem unijnym. Układy w Schengen podpisali ministrowie spraw zagranicznych poszczególnych państw. Szwajcarzy i Norwegowie, którzy nie są w Unii także mogą podróżować po Europie bez paszportów. Granice powinny pozostać otwarte. Traktaty z Schengen, dopóki ich nikt nie wypowie, będą nadal obowiązywać. Mało tego- trzeba uwolnić handel między państwami w ten sposób, żeby zostały zniesione cła. Między państwami w Europie nadal funkcjonują opłaty celne, tylko, że skrzętnie się je ukrywa.

– A co stanie się ze swobodnym przepływem kapitału?

Tak naprawdę kapitał, czyli bogactwo państwa, bierze się z pracy narodu. Wkraczamy tu w temat  dopłat unijnych, którymi Unia nas na razie futruje. Dopłaty powodują skrzywienie zasad wolnorynkowych. W Polsce prawie całkowicie przestał już działać wolny rynek. Tam, gdzie są dopłaty, tak naprawdę nie można prowadzić swobodnej działalności gospodarczej, a jest to warunek bogacenia się państwa. Niestety, nasi włodarze, zamiast ułatwiać działalność gospodarczą w postaci zniesienia koncesji, licencji, pozwoleń i zmniejszania podatków, ciągle liczą na dopłaty. To poważny błąd.

– W jaki sposób dopłaty zepsuły wolny rynek?

 Po pierwsze, prowadzą do demoralizacji narodu. Ludzie myślą, że można żyć za cudze pieniądze. Po drugie, dopłaty nie są równe dla wszystkich, co powoduje niezdrową konkurencję. Dopłaty wzmacniają nasze rolnictwo, ale nie jest ono dzięki temu bardziej konkurencyjne na innych rynkach. Niemcy na przykład nie wpuszczają polskich produktów na swój rynek w takiej skali, w jakiej moglibyśmy je dostarczyć.

Swobodny przepływ kapitału to mit.  Niemcy, Francuzi, Holendrzy bronią swojego rynku różnymi chytrymi przepisami. Uważamy, że, należy znieść dopłaty na terenie całej Unii, a  jeżeli będzie to niemożliwe, należy doprowadzić do tego, żeby polscy rolnicy dostawali dopłaty w takiej samej wysokości, jak rolnicy niemieccy czy francuscy, bo w tej chwili są dyskryminowani.

– Kraje postkomunistyczne w Europie Wschodniej w pewnym sensie kupiono za obietnice dotacji?

Oczywiście. Najpierw przekupiono polityków, a od wielu lat robi się to wobec elektoratu. Są wyliczenia, które  mówią, że dopłaty niszczą gospodarkę. Do każdego przedsięwzięcia, społeczeństwo dopłaciło wiele milionów, które pochodziły z kredytów.

Andrzej Wyrebek, lekarz ginekolog,kandydat do Europarlamentu

– Zastanawiam się, co by było, gdybyśmy nie wzięli tych pieniędzy.  Dalej o pewnych sprawach moglibyśmy sobie tylko pomarzyć.

Trzeba wspierać działalność gospodarczą. Gdyby cała np. gmina przez 20 lat stała się specjalną strefą ekonomiczną, w której zostałyby zniesione podatki CIT i PIT, stać by nas było na dużo więcej niż obecnie przy udziale unijnych funduszy. Przy wolnej gospodarce ludzie szybko się bogacą. Oczywiście mówię, o czymś, co się nie wydarzy, bo rząd centralny nie pozwoli na zniesienie podatków.

– Jakie jest miejsce i rola Polski w obecnej Unii Europejskiej? Jesteśmy jedynie konsumentami, czy mamy wpływ na kształt związku?

Dopóki dajemy sobie narzucać dyrektywy unijne, będziemy zawsze w gorszej sytuacji. Dyrektywy bowiem są ustalane na korzyść Niemiec i Francji. Polska próbuje angażować się w formowanie innych sojuszy europejskich. Działalność Grupy Wyszehradzkiej  to dość marna inicjatywa, ponieważ zakulisowo jest torpedowana przez Niemcy. Jeśli chodzi natomiast o tzw. Trójmorze, taki sojusz mógłby powstać jedynie przy pomocy Stanów Zjednoczonych. Amerykanie  próbują coś ugrać przeciwko Rosji i wykorzystują do tego Polskę. Czy państwa Trójmorza mogą w przyszłości odegrać jakąś rolę? Być może tak, ale nie za wszelką cenę, kosztem poniżającego gestu, jakim byłaby zgoda na spełnienie roszczeń amerykańskich Żydów.

– Czy roszczenia wobec państwa polskiego są uzasadnione?

Oczywiście, że nie i każdy polityk zdaje sobie z tego sprawę. Żądania te są nieuzasadnione, bo są nieprawne. Po przyjęciu ustawy 447 rząd amerykański bezprawnie i zakulisowo będzie naciskał na Polskę, żeby Żydzi nowojorscy otrzymali od nas olbrzymie pieniądze- 300 miliardów dolarów. Rząd amerykański zajął się tą sprawą, ponieważ lobby żydowskie ma w USA potężne wpływy. Obecnie Stany naciskają cały czas na rząd PiS-owski, który udaje przed narodem, że nie ma takiej presji. Dlaczego tak myślę? W oficjalnych mediach w ogóle nie mówi się  o ustawie 447. Stanisław Michalkiewicz i Grzegorz Braun głośno mówią o zdradzie narodu polskiego.

– Jaka jest przyszłość Unii Europejskiej w kształcie, w jakim obecnie funkcjonuje?

Jak każda struktura biurokratyczna w końcu się rozpadnie, ale zanim to nastąpi, narobi mnóstwo szkód. Polskie prawo będzie coraz bardziej zmieniane według zaleceń komisarzy unijnych. Większość z nich ma poglądy socjalistyczne, a niektórzy to wręcz komuniści. Trzeba temu zapobiec. Polska musi wrócić na drogę  rozwoju gospodarczego. Dzięki dotacjom ludziom wydaje się, że mamy w kraju olbrzymi postęp, ale wystarczy porównać nasze pensje z zachodnimi. Są niskie, bo jesteśmy obciążani wysokimi podatkami. Polska ma najniższą kwotę wolną od podatków w Europie. Gdyby Unia zakończyła swój byt, nie powinna powstać żadna inna struktura. Stosunki międzynarodowe muszą się opierać na umowach dwustronnych i normalnych kontaktach gospodarczych między państwami. Polska powinna się bogacić dzięki rozwojowi gospodarczemu, a będzie to możliwe po wprowadzeniu gospodarki wolnorynkowej i likwidacji fiskalizmu, który gnębi rodaków. W Polsce mamy obecnie ponad 30 rodzajów podatków. Najbardziej obciążającymi są: podatek dochodowy,  VAT i podatek ZUS-owski.

– Jakie jest pana zdanie na temat naszego systemu bankowego? Oprocentowanie kredytów w Polsce, szczególnie tych inwestycyjnych nadal jest bardzo wysokie.

Gdybyśmy mieli wolny rynek, powstałaby większa konkurencja i automatycznie zmalałoby oprocentowanie kredytów.

– Dlaczego politycy z waszego ugrupowania nie mogą przekonać ludzi do wprowadzenia wolnorynkowych, prospołecznych zasad?

Obecnie rządzący mają dużo pieniędzy, ponieważ są finansowani z budżetu. Partia, która wchodzi do Sejmu, dostaje jako dodatkową nagrodę pieniądze. Dzięki nim propaguje siebie i wygrywa w następnych wyborach. Telewizja publiczna jest na usługi każdego kolejnego rządu i pierze mózgi swoim odbiorcom. Telewizje prywatne także są umocowane w określonej opcji politycznej. W tej chwili jest to Koalicja Obywatelska. Na utworzenie telewizji prywatnej, niezależnej, potrzebne są ogromne pieniądze. Nawet, jeżeli ktoś je uzbiera, musi uzyskać koncesję KRRiT, a nie jest to łatwe. Pamiętamy, ile zabiegów wymagało uzyskanie koncesji przez telewizję TRWAM. Każdy, kto się zgłosi do KRRiT, powinien otrzymać bezpłatnie pasmo częstotliwości. Koncesje zabijają wolną konkurencję między gospodarczymi podmiotami. Jeszcze innym czynnikiem, ograniczającym wolność, jest konieczność osiągnięcia przez partie pięcioprocentowego progu przy wyborach do Sejmu. Cztery lata temu na Nową Prawicę głosowało 750 tysięcy osób, ale nie uzyskaliśmy żadnego mandatu w Sejmie.

– Pięcioprocentowy próg wyborczy wprowadzono w Polsce po to, żeby nie doszło w parlamencie do zbyt dużego rozdrobnienia w Sejmie.

W większości państw zachodnich nie ma żadnego progu i tamtejsze parlamenty dobrze funkcjonują. W Polsce mamy zamknięty krąg- do Sejmu dostają się tylko przedstawiciele najsilniejszych partii. Byłem nie tak dawno  w publicznej stacji radiowej. Padło pytanie, dlaczego nie możemy przebić progu wyborczego? Nie jest to prawda, bo osiągnęliśmy już 6%, ale odpowiedziałem, że nie jest to proste z powodu polityki medialnej. W publicznych mediach przez ostatnie miesiące nie zapraszano przedstawicieli  Konfederacji, tylko na przemian- Koalicji Obywatelskiej albo PiS-u. I to jest odpowiedź na pytanie, dlaczego nie możemy zaistnieć.

– Dlaczego Pan  wszedł do polityki?

Z przyczyn egoistycznych. Chcę zarabiać pieniądze, których nikt nie będzie mi odbierał. Chcę zlikwidować podatek dochodowy, a to jest możliwe tylko ustawowo. Trzeba mieć swoich posłów w Sejmie. Podobnie myślą inni członkowie Konfederacji. Niestety,  pozostali politycy tak nie myślą. Partie chcą się dorwać do władzy, do tego przysłowiowego koryta. Pojawiają się profity, nierozłącznie związane ze sprawowaniem władzy.  Moje ugrupowanie jest za likwidacją uposażeń poselskich, czy radnych. Skończyłoby się kandydowanie dla osiągnięcia finansowych korzyści.

red

Materiał przygotowany przez KWW Konfederacja Korwin Braun Liroy Narodowcy

BRAK KOMENTARZY