Dywity: Policjanci pomogli sprawcy kolizji drogowej, który chorował na cukrzycę

0
907
policja

Policjanci z Posterunku Policji w Dywitach zostali wezwani do obsługi kolizji drogowej. Jak informowali zgłaszający zdarzenie, sprawcą miał być nietrzeźwy mężczyzna. Sprawca kolizji nie reagował na pytania policjantów. Na miejsce została wezwana karetka pogotowia. Okazało się, że młody kierowca doznał zapaści cukrzycowej.

Do zdarzenia drogowego z udziałem 2 samochodów doszło w miejscowości Kieźliny. Według zgłoszenia kierujący volkswagenem transporterem spowodował kolizję z osobowym audi, a następnie zatrzymał się na środku jezdni. Oficer dyżurny otrzymał również informację, że sprawca kolizji drogowej prawdopodobnie jest pijany w związku z czym został on zatrzymany przez uczestników kolizji drogowej, którzy wyprowadzili mężczyznę z jego samochodu, zabezpieczyli kluczyki od jego auta i czekali na przyjazd patrolu policji.

Policjanci z Posterunku Policji w Dywitach, po przyjeździe na miejscu zdarzenia zastali mężczyznę opartego o samochód. Młody mężczyzna zataczał się i z trudem utrzymywał się na nogach. Kierowca nie reagował w żaden sposób na zadawane przez policjantów pytania. Od mężczyzny nie była wyczuwalna woń alkoholu więc skupili się na obserwacji zachowania i monitorowania czynności życiowych 33-latka.

Z obawy o życie i zdrowie 33-letniego kierowcy, policjanci na miejsce zdarzenia drogowego wezwali karetkę pogotowia. Po wezwaniu pomocy medycznej, mężczyzna zaczął tracić przytomność i miał długie przerwy w oddychaniu. Gdy jeden z policjantów obserwował zachowanie 33-latka, drugi w tym czasie zwrócił uwagę na fakt, że w aucie porozrzucane są cukierki i batoniki.

Gdy na miejsce przyjechała karetka pogotowia, policjanci przedstawili swoje spostrzeżenia co do stanu zdrowia 33-latka. Jak się okazało 33-latek miał zapaść spowodowaną cukrzycą z którą się zmaga. Poziom cukru we krwi mężczyzny był krytycznie niski, więc alarmowo karetką pogotowia został on przetransportowany do szpitala.

Funkcjonariusze w szpitalu przepytali mężczyznę, który w ogóle nie pamiętał co stało się na drodze w Kieźlinach.

BRAK KOMENTARZY