Sokół wygrywa po najlepszym meczu w tym sezonie

0
1561
fot. archiwum

Po słabym początku rozgrywek teraz każdy mecz ostródzianie grają z przysłowiowym nożem na gardle. W meczu trzynastej kolejki zmierzyli się oni z Sokołem Aleksandrów Łódzki.

Wkraczamy powoli w bardzo ważną część sezonu, ponieważ już tylko pięć kolejek zostało do zakończenia rundy jesiennej. Wszystkie drużyny będą chciały w tych ostatnich meczach zdobyć, jak najwięcej punktów, żeby być w jak najlepszej sytuacji przed rundą wiosenną. Ostródzianie przed tą kolejką byli na szesnastym miejscu w tabeli z tylko dziewięcioma punktami na koncie. Ich przeciwnicy także nie zaliczą początku sezonu do udanych, ponieważ przez niektórych ekspertów byli wskazywani jako zespół, który może włączyć się do walki o czołowe miejsca, a zajmują oni dopiero dwunaste miejsce w ligowej tabeli.

Od początku spotkania widać było, której z drużyn bardziej zależy na zwycięstwie. To ostródzianie utrzymywali się przy piłce, atakowali i stwarzali sobie sytuację bramkowe. Już w 5 minucie szansę na gola miał skrzydłowy drużyny z Ostródy, Sebastian Pączko, ale jego strzał głową powędrował ponad bramką gości. Parę minut później w dobrej sytuacji znalazł się Kamil Smyt. Strzelał on z około z siedmiu metrów, ale jego uderzenie obronił bramkarz gości.

Goście pierwszą składną akcję przeprowadzili dopiero w 27 minucie meczu, jednak strzał z dystansu oddany przez Chojeckiego minimalnie minął bramkę strzeżoną przez Kotkowskiego. Swoją sytuację w pierwszej części meczu miał jeszcze Pączko, ale ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, z którego cieszyć się mogli tylko piłkarze z Aleksandrowa.

W drugiej połowie obraz meczu się nie zmienił. Ostródzianie byli jeszcze bardziej podrażnieni i za wszelką cenę chcieli strzelić tego pierwszego gola. Bardzo aktywny w tym meczu był Sebastian Pączko, który ciągle nękał obrońców gości. Po faulu na nim gospodarze mieli rzut wolny z szesnastego metra, który wykonywał Słowicki, ale piłka po jego strzale minimalnie minęła bramkę strzeżoną przez Ostrowskiego. Bramkarz gości w 73 minucie uratował swój zespół przed stratą gola. Robert Hirsz zgrał piłkę do Sebastiana Pączko, a ten będąc sam na sam z Ostrowskim, uderzył wprost w niego.

Zespół z Aleksandrowa w drugiej połowie w ataku praktycznie nie istniał. Stworzył  sobie tylko jedną sytuację do zdobycia gola, kiedy to w 77 minucie, wprowadzony wcześniej na boisko, Przezak przedarł się lewą stroną boiska, zszedł do środka i uderzył po długim rogu, ale dobrą interwencją popisał się Kamil Kotkowski. Wydawało się, że pomimo ogromnej przewagi ostródzian, mecz zakończy się bezbramkowym remisem, ale w 84 minucie ostródzcy kibice mogli odetchnąć z ulgą.

Długą piłkę posłał Adrian Wróblewski, ta została zgrana przez Roberta Hirsza i trafiła do Sebastiana Pączko. Ostródzki skrzydłowy popędził z nią w pole karne, oddał strzał, który został podbity przez jednego z obrońców gości i przelobował Ostrowskiego. W ten o to sposób ostródzianie odnieśli drugie z rzędu zwycięstwo na swoim obiekcie.

Trzeba przyznać, że ostródzianie rozegrali najlepszy mecz w tym sezonie. Stworzyli sobie mnóstwo sytuacji, z których na szczęście, chociaż jedną udało się wykorzystać. Jeżeli w następnych spotkaniach piłkarze z Ostródy utrzymają dyspozycję z tego spotkania, to można liczyć na to, że w końcu zaczną regularnie punktować.

BRAK KOMENTARZY