Kapitalny początek roku w wykonaniu KKS Olsztyn

0
1992

Olsztyńskie koszykarki rozpoczęły 2017 rok w bardzo dobrym stylu. Najpierw pokonały AZS Uniwersytet Warszawski, a następnie sprawiły wielką sensację i wygrały z liderem rozgrywek AZS-em Uniwersytet Gdański.

Olsztynianki przystępowały do pojedynku z gdańskim zespołem jako outsiader. Gdańszczanki były liderem rozgrywek z tylko jedną porażką na koncie. Od początku tego meczu nie było jednak widać różnicy w poziomie gry obydwu drużyn. Olsztynianki głównie za sprawą dobrej gry w obronie grały, jak równy z równym ze swoimi rywalkami i pierwszą kwartę wygrały 20:18.

Druga kwarta była bardzo dziwna. Pierwsza jej część należała zdecydowanie do olsztyńskich koszykarek, które głównie za sprawią dwóch zawodniczek, Zajączkowskiej i Markiewicz odskoczyły swoim rywalkom aż na osiem punktów. Wydawało się wtedy, że olsztynianki mają ten mecz pod kontrolą i wtedy nagle przestały one zdobywać punktów. Cztery ostatnie minuty tej kwarty zakończyły się wynikiem 0:13 dla koszykarek z Gdańska i to one schodziły na przerwę z pięciopunktowym prowadzeniem.

Początek trzeciej kwarty należał do gdańszczanek, które były skuteczniejsze i ustabilizowały swoją grę na dobrym poziomie. Olsztyniankom brakowało skuteczności, pomimo tego iż dobrych pozycji rzutowych nie brakowało. Ostatecznie jednak w końcówce tej kwarty odrobiły one kilka punktów i przed ostatnią odsłoną tego meczu przegrywały tylko czterema punktami.

Ostatnia kwarta, to wojna nerwów. Zarówna jedna jak i druga drużyna marnowała mnóstwo sytuacji. Skuteczność obu drużyn pozostawiała sporo do życzenia. Jednak w samej końcówce meczu olsztynianki pokazały niesamowity charakter i przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Ostatecznie KKS Olsztyn wygrał to spotkanie 65:64.

Ten mecz pokazał, że olsztyńskie koszykarki szczególnie na własnym obiekcie są w stanie wygrać z każdym. Teraz wypadałoby tą dobrą formę przełożyć tak na mecze wyjazdowe, ponieważ, jak do tej KKS na wyjeździe jeszcze nie wygrał. Jeżeli uda się to zrobić, to miejsce w środku tabeli na zakończenie sezonu będzie raczej pewne.

 

BRAK KOMENTARZY