Język pięciolinii

0
2104

Na zaproszenie Powiatowej Szkoły Muzycznej w Dywitach, w powiecie olsztyńskim gościli muzycy z zaprzyjaźnionego powiatu Osnabrück – Orkiestra Kameralna z Melle oraz Blue Garden Big Band z Powiatowej Szkoły Muzycznej w Osnabrück. Przy pełnej widowni – miejsc siedzących nie wystarczyło dla wszystkich – niemieccy muzycy zaprezentowali się w sali koncertowej olszyńskiej PSM. W obu orkiestrach gościnnie zagrali nauczyciele ze szkoły w Dywitach.

Jako pierwszy koncertował Big Band pod batutą Stanisława Nakielskiego. Muzyków i zgromadzoną licznie widownię powitali wspólnie starosta olsztyński Małgorzata Chyziak i dyrektor dywickiej szkoły muzycznej Janusz Ciepliński.  – Czekaliśmy na Was od dawna – powiedziała starosta. – Bardzo się cieszę, że przyjechaliście. Publiczności życzę niezapomnianych przeżyć, a Wam pełnego wrażeń pobytu w Olsztynie i powiecie olsztyńskim. Serdecznie dziękuję Januszowi Cieplińskiemu za zaangażowanie we współpracę i organizację koncertów, a pani Teresie Taradejnie, dyrektor olsztyńskiej szkoły, za umożliwienie naszym niemieckim gościom koncertowania w tej pięknej sali.

Szczególnie ciepło starosta przywitała obecnego wśród publiczności Carla Finkemeyera, który od samego początku jest głównym motorem współpracy powiatu olsztyńskiego i powiatu Osnabrück.

Koncert był fantastyczny! Artyści dali z siebie wszystko, po każdej solowej partii na widowni wybuchał aplauz i było widać, jak muzykom dodaje to skrzydeł i zachęca do brawurowych improwizacji. – Nasz system kształcenia muzycznego jest trochę inny niż polski – wyjaśniał Stanisław Nakielski. – Szkoły muzyczne w Niemczech są płatne, ale za to nie ograniczają wiekowo. Do jednej klasy mogą uczęszczać uczniowie siedmioletni i siedemdziesięcioletni, co zresztą nierzadko się zdarza. Nie ma egzaminów, najlepsi dostają zaproszenie do grania w orkiestrze. To wszystko moi uczniowie – mówił Nakielski, wskazując na Blue Garden Big Band. – Najlepsi uczniowie!

Nazajutrz koncertowała Orkiestra Kameralna z Melle pod dyrekcją Ewalda Bittera. Wśród pozycji repertuarowych, specjalnie z myślą o polskiej publiczności, niemieccy muzycy przygotowali kilka utworów Krzysztofa Pendereckiego. Co ciekawe, Ewald Bitter fizjonomią jako żywo przypomina naszego wielkiego kompozytora. Koncert spotkał się z gorącym przyjęciem, szczególnie entuzjastycznie publiczność zareagowała na solówki trębaczki – Japonki Michiko Sugizaki i flecistki – Polki Haliny Bitter. Obie grają w orkiestrze prawie od samego początku. – Przyjechałam do Niemiec uczyć się muzyki – opowiadała Michiko. – Nie myślałam o pozostaniu. Z czasem rozrósł się jednak mój krąg przyjaciół, poznałam wielu wspaniałych muzyków, pokochałam europejską kulturę. W Niemczech mam teraz swój dom. Tęsknię do Japonii i jak już nadchodzi taki dzień, że muszę, to kupuję bilet i lecę, gdzie wschodzi słońce. Ale wracam, zawsze wracam.

Ewald Bitter był po koncercie zmęczony, ale usatysfakcjonowany. – Obawiałem się, że publiczność nie dopisze – mówił. – Koncerty kameralne zwykle nie gromadzą tak licznej publiczności jak bandowe, to inna muzyka, inne emocje. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony zainteresowaniem muzyką klasyczną, jakie tu okazano. Wszyscy byliśmy też bardzo wzruszeni koncertem w Planetarium, jaki dla nas przygotowali uczniowie ze szkoły muzycznej w Dywitach. To było wspaniałe przeżycie, te dzieci grały na wysokim poziomie! Ciepliński robi świetną robotę w Dywitach! Mamy nadzieję, że uda nam się przyjechać do Was latem i posłuchać dzieci jeszcze raz.

– Polsko-niemiecki projekt muzyczny zakłada wieloletnią współpracę, wymianę muzyków i uczniów naszych szkół muzycznych, wspólną naukę i koncertowanie – mówił Janusz Ciepliński. – Obecne spotkanie to dopiero zapowiedź tego, co w przyszłości się jeszcze wydarzy, a muzyka jest jedyną chyba formą współpracy międzynarodowej, która ma jeden, wspólny język dla wszystkich – język zapisany nutami na pięciolinii.

BRAK KOMENTARZY