Wyrok za zabicie psa na polowaniu

0
748

Sąd Rejonowy w Mrągowie uznał Tomasza M. za winnego zabicia psa podczas polowania i skazał go za to na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem.

Sprawa dotyczyła zdarzenia, do którego miało dojść w dniu 29 lipca 2020 r. w miejscowości Bagienice Małe. Według ustaleń śledczych oskarżony podczas polowania miał zabić psa rasy Syberian Husky należącego do Jolanty M., uprzednio raniąc go i tym samym zadając mu ból oraz cierpienia. Czynu tego miał dokonać, oddając do psa strzał z myśliwskiej broni palnej typu sztucer i powodując u niego obrażenia m.in. jamy brzusznej skutkujące śmiercią zwierzęcia.

Proces Tomasza M. rozpoczął się w październiku 2021 r. przed Sądem Rejonowym w Mrągowie. W pierwszym dniu procesu Sąd odebrał wyjaśnienia od oskarżonego, a także przesłuchał 6 świadków. Oskarżony przyznał wówczas, że zastrzelił psa, ale zrobił to przez pomyłkę, nieumyślnie. Tomasz M. wyjaśniał, że w dniu 29 lipca 2020 r. w rejonie Bagienic Małych, w towarzystwie kolegi, wykonywał polowanie sanitarne na dziki. Około północy na łące spostrzegł świecące oczy zwierzęcia. Uznał, że jest to dzik i oddał do niego strzał. Gdy zorientował się, że nie jest to dzik, postanowił oddalić się z miejsca zdarzenia, żeby uniknąć ewentualnego konfliktu z ludźmi, którzy niedługo po oddaniu strzału pojawili się z latarkami przy postrzelonym psie.

Wyrok w tej sprawie właśnie zapadł. Sąd Rejonowy w Mrągowie uznał Tomasza M. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i skazał go za to na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 2 lat próby oraz karę 1 tys. zł grzywny. Ponadto, Sąd orzekł od oskarżonego na rzecz oskarżycieli posiłkowych (opiekunów zabitego psa) kwoty po 2 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Sąd orzekł wobec Tomasza M. także zakaz wykonywania polowań na okres 2 lat, a także nawiązkę w kwocie 1 tys. zł na rzecz Stowarzyszenia „Mazurski Kundel” w Mrągowie. Oskarżony został obciążony również kosztami procesu.

Sąd podając ustne motywy wyroku wskazał, że Tomasz S., oddając do psa strzał z broni myśliwskiej, działał umyślnie i o żadnej pomyłce nie mogło być mowy. Strzał do psa został oddany z bliskiej odległości, dlatego, w ocenie sądu, nie było możliwości, aby myśliwy mógł pomylić go z dzikiem. Zdaniem Sądu Rejonowego, kara wymierzona oskarżonemu jest adekwatna do stopnia społecznej szkodliwości popełnionego przez niego czynu, który nie jest znikomy, jak sugerował to obrońca Tomasza M.

BRAK KOMENTARZY