Włodarz Dobrego Miasta zdjął drogie znaki drogowe, bo… były brzydkie

0
1625
Zgruzowane instalacje poprawiały bezpieczeństwo mieszkańców. Teraz ich wartość to cena złomu

Burmistrz Dobrego Miasta zdemontował solarowe znaki drogowe. Te miały służyć m.in. bezpieczeństwu mieszkańców.

Jeszcze niedawno, na terenie Dobrego Miasta solarowe znaki drogowe zamontowane były nad czterema przejściami dla pieszych, m.in. przy Szkole Podstawowej nr 2. Zdaniem mieszkańców, znaki te w sposób istotny zwiększały bezpieczeństwo w obrębie przejścia dla pieszych. Informowały one kierowców o zbliżaniu się do miejsca, w którym należy zachować  szczególną ostrożność. Okazuje się, że znaki te przeszkadzały Jarosławowi Kowalskiemu, burmistrzowi Dobrego Miasta, które kazał je zdemontować. W sprawie interweniowała radna Magdalena Kowalska. – Znaki, które poprawiały bezpieczeństwo mieszkańców, zostały zabezpieczone. Przed demontażem wszystkie solary były całe i sprawne. Dziś są zniszczone i zapewne nie będą się już nadawać do użytku. Czy to jest przykład gospodarności, oszczędności i dbania o bezpieczeństwo mieszkańców? Te znaki mogły przecież dalej służyć i zapewniać bezpieczeństwo pieszym, a tak są wątpliwą dekoracją oczyszczalni ścieków – podkreśla radna Kowalska.

Zniszczone panele fotowoltaiczne dalej wyglądają na mało używane

Z jej wyliczeń wynika, że koszt zakupów takich znaków to wydatek z budżetu Dobrego Miasta w wysokości około 100 tys. zł. – Tak wygląda szanowanie majątku społecznego w wydaniu pana burmistrza Jarosława Kowalskiego skomentowała działania burmistrza radna Kowalska. – Wygląda na to, że według burmistrza lepiej, gdy tak cenne znaki leżą jak śmieci niż chronią życie ludzi.

Dlaczego solarowe znaki drogowe zostały zdemontowane? – Powodem zdemontowania przedmiotowych znaków była ich awaryjność i zły stan techniczny. Ponadto znaki te były po prostu brzydkie i szpeciły miejski krajobraz stwierdził Jarosław Kowalski, burmistrz Dobrego Miasta. – Znaki zostały zamortyzowane. Ponieważ nie planuję ich sprzedaży, dlatego nie zleciłem wyceny znaków. Nie ustaliłem jeszcze miejsca, gdzie będą wykorzystane.

Majątek gminy wygląda jak po najeździe na miasto hordy wandali. Czy ktoś za to odpowie?

Burmistrz Dobrego Miasta przyznaje, że koszt demontażu znaków to wydatek rzędu blisko 4 tys. zł.

Policjanci, z którymi rozmawialiśmy o sytuacji w Dobrym Mieście, twierdzą, że takie zmiany powinny być konsultowane z odpowiednimi komisjami zajmującymi się zatwierdzaniem organizacji ruchu.

A jak sytuacja wygląda w Olsztynie? – Przez lata takimi podobnymi rzeczami zajmowała się Miejska Komisja Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Każde zmiany na przejściach dla pieszych są traktowane jako zmiany organizacji ruchu drogowego, które powinny zostać odpowiednio zaopiniowane – stwierdził Rafał Prokopczyk, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.

gwas

BRAK KOMENTARZY