Szara strefa na rynku e-papierosów sięga 37,5 proc.

0
203
No Smoking and No Vaping sign on the street, France

Tak wynika z raportu opracowanego dla stowarzyszenia VAP. Dużym problemem jest zwłaszcza masowy napływ do Polski tanich, jednorazowych e-papierosów smakowych, których rzeczywista sprzedaż może być nawet kilkukrotnie wyższa niż oficjalne statystyki i po które coraz częściej sięgają dzieci i młodzież. Do rozwoju szarej strefy mogą się też przyczynić podwyżki akcyzy – badani użytkownicy e-papierosów deklarują, że w razie wzrostu ich cen będą ich szukać w innych źródłach.

– Elektroniczne papierosy są jedną z trzech głównych kategorii produktów na rynku tytoniowym. Największą z nich są tradycyjne papierosy, które stanowią ponad 90 proc. tego rynku, natomiast udział e-papierosów wynosi ok. 2 proc., więc jest to bardzo mała część, nisza rynkowa. W tej niszy funkcjonują głównie polscy mali i średni przedsiębiorcy, cała produkcja tych wyrobów odbywa się w Polsce – mówi agencji Newseria Piotr Zieliński, prezes zarządu Stowarzyszenia Obrony Praw Przedsiębiorców.

E-papierosy to urządzenia elektroniczne, które podgrzewają do temperatury ok. 200°C płyn (e-liquid) zawierający nikotynę, glicerynę, glikol propylenowy i aromaty, przekształcając go w aerozol, który jest wdychany przez użytkownika.

-Ten rynek dynamicznie się rozwija: dochody z podatku akcyzowego od płynu do papierosów elektronicznych w 2021 roku wyniosły 179,5 mln zł, w 2022 roku – 229,9 mln zł, natomiast w 2023 roku sięgnęły już 443,6, mln zł. Jednocześnie jednak, wraz z rozwojem legalnego rynku e-papierosów, równie szybko rośnie szara strefa w tym segmencie – pokazuje raport „Szara strefa na rynku e-papierosów w Polsce”, opracowany dla Stowarzyszenia Vaping Association Polska.

– Głównym wnioskiem z tego raportu jest to, że szara strefa na tym niszowym rynku e-papierosów może sięgać nawet 37 proc. i to jest bardzo dużo. Dla porównania na rynku tradycyjnych wyrobów tytoniowych szara strefa nie przekracza obecnie 5 proc. – mówi Piotr Zieliński.

W świetle aktualnych przepisów podatkiem akcyzowym i kontrolą organów skarbowych nie są objęte jednorazowe e-papierosy ani tzw. kartridże (pojemniki zapasowe) do e-papierosów wielokrotnego użytku, a jedynie zawarty w nich płyn (e-liquid).

Dane dotyczące kontroli Krajowej Administracji Skarbowej w latach 2021–2023 pokazują, że tylko w ubiegłym roku ujawniono ok. 4,5 mln ml płynu do e-papierosów bez zapłaconej akcyzy, a w przypadku 32 proc. spośród 919 przeprowadzonych kontroli wykryto nieprawidłowości. Już samo to wskazuje na dużą skalę szarej strefy na rynku e-papierosów.

 Uważam, że szara strefa będzie miała duży potencjał wzrostowy u nas, dlatego że w zasadzie nie mamy specjalnych restrykcji dotyczących korzystania z tego typu wyrobów. Biorąc pod uwagę deklarowane zachowania uczestników, należy przypuszczać, że ta szara strefa będzie ulegała znacznemu powiększeniu, gdyż stopień przestrzegania prawa jest relatywnie niski wśród tych osób. W naszych badaniach dotyczących rynku e-papierosów bardzo wielu respondentów deklarowało nielegalne działania, takie jak poszukiwanie wątpliwych kanałów dystrybucji czy korzystanie z wyrobów w niestandardowych wielkościach zabronionych przez prawo. Okazuje się, że tylko 18 proc. badanych nie przejawiło żadnego z tych zachowań – mówi prof. dr hab. Janusz Kudła z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego, współautor raportu.

Na potrzeby raportu „Szara strefa na rynku e-papierosów w Polsce” eksperci przeprowadzili 632 ankiety wśród młodych konsumentów wyrobów nikotynowych w wieku 18–26 lat. W tej grupie 17,5 proc. zadeklarowało, że kupuje e-papierosy w innych kanałach dystrybucji niż sklepy stacjonarne.

Blisko 34 proc. osób szukało możliwości zakupu e-liquidów niestandardowej wielkości, w opakowaniach powyżej 10 ml, a 46,5 proc. – jednorazowych e-papierosów w wielkości umożliwiającej większą liczbę zaciągnięć (powyżej 800). Na podstawie tych danych – dotyczących korzystania z niestandardowych kanałów dystrybucji i nabywania wyrobów w niestandardowych wielkościach – eksperci oszacowali łączny udział szarej strefy w polskim rynku papierosów elektronicznych na 37,5 proc., przyjmując, że tyle mniej więcej wynosi udział konsumentów zaangażowanych – przynajmniej okazjonalnie – w nielegalne zakupy.

– Interesujące jest też to, że spośród 169 osób, które zapytaliśmy, czy korzystały z tej kategorii wyrobów przed 18. rokiem życia, a więc wtedy, kiedy jest to zabronione przez prawo, aż 168 osób odpowiedziało twierdząco, nie mając większych oporów przed przyznaniem się do tego – mówi prof. Janusz Kudła.

Eksperci zwracają uwagę, że największym problemem jest obserwowany w ostatnich latach, masowy napływ do Polski tanich, jednorazowych e-papierosów smakowych.

ŹRÓDŁO: Newseria

BRAK KOMENTARZY