Wyrok się uprawomocnił. Józef Dziki nie był współpracownikiem Służb Bezpieczeństwa

0
1909
Józef Dziki, Przewodniczący Warmińsko-Mazurskiej Solidarności

Przewodniczący Warmińsko-Mazurskiej Solidarności Józef Dziki nie był współpracownikiem Służb Bezpieczeństwa PRL. Taki wyrok wydał Sąd Okręgowy w Gdańsku.

W grudniu 2016 roku Instytut Pamięci Narodowej wskazał Józefa Dzikiego jako tajnego współpracownika SB. W książce wydanej przez IPN pt. „Inteligentna forma internowania. Ćwiczenia i powołania do Ludowego Wojska Polskiego jako forma represji po 13 grudnia 1981 roku” Józef Dziki został wymieniony jako TW „Elżbieta”.

W tej sytuacji Józef Dziki złożył wniosek do Sądu Okręgowego w Gdańsku o autolustrację swojej osoby – 15 lutego br. Sąd Okręgowy w wyniku postępowania autolustracyjnego, które zostało zainicjowane z naszego wniosku w ubiegłym roku, wydał orzeczenie, że Pan Józef Dziki złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, a tym samym stwierdził, że nigdy nie był współpracownikiem Służb Bezpieczeństwa Rzeczpospolitej w okresie przed rokiem 1989 – powiedział mecenas Sławomir Trojanowski.

Doszedłem do wniosku, że tylko głęboka autolustracja, może całkowicie oczyścić mnie z tych bezpodstawnych zarzutów. Prokurator IPN podczas rozprawy wnosił, żeby nie wszczynać autolustracji, gdyż dokumenty  nie wykazują bym był współpracownikiem SB. Ja jednak zostawałem przy swoim stanowisku, że samo ukazanie się w książce tego zapisu jest dla mnie pewnym oskarżeniem i obciążeniem dla mojej całej działalności zawodowej, a także opozycyjnej – powiedział Józef Dziki, Przewodniczący Warmińsko-Mazurskiej Solidarności.

Józef Dziki stwierdził, że wiele wycierpiał przez ostatni rok- Cała sprawa ciągnęła się prawie rok i bardzo mnie to irytowało, ponieważ byłem obiektem różnych działań i ataków, ze strony mediów, ale również i osób indywidualnych. Wiele przez ten czas wycierpiałem. Sprawa odbiła się na moim zdrowiu i wiele przeżyła także moja rodzina. Zastanawiam się teraz jakie podjąć dalsze kroki prawne, czy to wobec osób cywilnych, czy również wobec tych mediów, które mnie już zrobiły współpracownikiem SB, ponieważ opluć człowieka łatwo, ale później odwrócić sytuację i napisać, że jest niewinny już dużo trudniej.

Mecenas Trojanowski stwierdził, że aktualnie analizują doniesienia, informacje czy artykuły, które naraziły dobre imię przewodniczącego Józefa Dzikiego. Po tej analizie będą podejmowane decyzje, co dalej z tym wszystkim zrobić. Być może jedynym rozwiązaniem będzie wejście na drogę sądową. Przewodniczący Józef Dziki powiedział, że oczywiście, jeżeli ktoś zdecyduje się go publicznie przeprosić, to on wtedy będzie w stanie wybaczyć.

Fotorelacja:


BRAK KOMENTARZY