Sokół Ostróda zremisował z liderem rozgrywek!

0
2601

Sokół Ostróda podejmował na wyjeździe lidera rozgrywek trzeciej ligi, czyli ŁKS Łódź. Ostródzianie są objawieniem drugiej części sezonu, ponieważ już dawno nie doznali smaku porażki.

Sokół pojechał do Łodzi po dwunastu meczach z rzędu bez porażki, więc nastroje w drużynie były bardzo dobre. ŁKS również miał się z czego cieszyć, ponieważ w ostatniej kolejce pokonał na wyjeździe Drwęcę Nowe Miasto Lubawskie, czyli zespół, z którym walczą w tym sezonie o awans do wyższej klasy rozgrywkowej.

Mecz w Łodzi rozpoczął się od nieśmiałych ataków łodzian, którzy jednak nie mogli przebić się przez ostródzką defensywę. Gospodarze głównie strzałami z dystansu próbowali zagrozić bramce strzeżonej przez Kamila Kotkowskiego, ale ten nie dawał się zaskoczyć. Swoje sytuacje mieli także goście. Najpierw świetnie uderzenie Suchockiego obronił bramkarz ŁKS-u, a następnie środkowy obrońca z Ostródy, Roman Mykytyn miał praktycznie pustą bramkę, ale jego strzał głową powędrował minimalnie obok bramki.

Następne minuty upływały pod znakiem walki i gry w środku pola. Widać było, że żadna z drużyn nie chce do końca zaatakować, żeby nie narazić się na kontrę. W 41 minucie łodzianie mieli rzut wolny w bocznej strefie boiska. Przemysław Kocot posłał piłkę w pole karne, a ta wpadła bezpośrednio do bramki. Tym samym lider rozgrywek wyszedł na prowadzenie i utrzymał je do końca pierwszej połowy.

W drugiej połowie Sokół ruszył do jeszcze większych ataków. Sytuację miał Robert Hirsz, ale jego strzał nogami obronił Kołba. Gospodarze także starali się odgryzać, ale bardzo dobrze dysponowani byli dzisiaj środkowi obrońcy z Ostródy, a szczególnie Adrian Pluta, który przerywał większość akcji łodzian. W 66 minucie Sokół Ostróda doprowadził do wyrównania. Piłkę z autu wrzucał Łukasz Buczkowski, ta została przedłużona przez jednego z łódzkich obrońców i spadła pod nogi Kamila Smyta, który trafił do bramki. Warto dodać, że Smyt pojawił się na boisku dwie minuty wcześniej.

W następnych minutach gra się zaostrzyła, było sporo fauli, a składnych akcji nieco brakowało. Tak naprawdę żaden z zespołów nie stworzył sobie bardzo dogodnej sytuacji, ale widać było, że ostródzianom ten remis nie wystarcza, tylko chcą wywalczyć komplet punktów. W 94 minucie meczu Sokół miał świetną sytuację. Piłka trafiła do Sebastiana Pączko, a ten był faulowany w polu karnym. Sędzia powinien odgwizdać rzut karny, ale puścił akcję i pozwolił łodzianom na kontrę. Ci byli blisko, żeby ją wykorzystać, ale jeden z łódzkich zawodników strzelił obok bramki i sędzia zakończył to spotkanie.

Remis z liderem rozgrywek, na trudnym terenie to dla podopiecznych Karola Szwedy naprawdę świetny wynik, ale niedosyt jednak pozostał, ponieważ ostródzianie mieli jeszcze swoje sytuacje, a do tego sędzia tego spotkania także dołożył swoje. Sokół po tym meczu pozostał na piątym miejscu w ligowej tabeli, a ŁKS Łódź dalej jest liderem.

BRAK KOMENTARZY