Śląska katastrofa Stomilu Olsztyn

0
2194
Michał Leszczyński

Piłkarze z Olsztyna pojechali na Śląsk, żeby walczyć o pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie. Wyjazd ten zakończył się jednak totalną katastrofą.

Stomil Olsztyn w ciągu pięciu dni rozegrał dwa wyjazdowe mecze w ramach rozgrywek pierwszej ligi. Olsztynianie rywalizowali z zespołem GKS Katowice, a także z Zagłębiem Sosnowiec. Władze klubu, żeby ułatwić swoim zawodnikom zadanie postanowiły, że zespół po spotkaniu z Katowicami zostanie na Śląsku i będzie się tam przygotowywał do kolejnego meczu.

Mecz z GKS-em Katowice zakończył się porażką Stomilu 3:1. Olsztynianie nie grali źle, ale stracili „głupie” bramki. Jedną z nich należy zapisać na konto Piotra Skiby, który przepuścił piłkę pod brzuchem, a spokojnie mógł ją obronić. Honorowego gola dla Stomilu strzelił Artur Siemaszko, który wykorzystał rzut karny. Po tym meczu można było jedynie mieć nadzieje, że w spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec, olsztynianie się zrehabilitują.

Niestety to co się stało w tym spotkaniu, to przeszło wszelkie oczekiwania. Stomil kapitalnie rozpoczął ten mecz, ponieważ już w drugiej minucie gola strzelił Wiktor Biedrzycki. Przez całe pierwsze czterdzieści pięć minut Stomil w pełni kontrolował, to co się działo na boisku. Gospodarze praktycznie nie stwarzali sobie sytuacji podbramkowych i wydawało się, że może to właśnie będzie ten mecz, w którym olsztynianie się przełamią.

Druga połowa w wykonaniu Stomilu była jednak tragiczna. Piłkarze z Olsztyna stracili w niej aż pięć bramek i przegrali całe spotkanie 5:1. Tak naprawdę trudno opisać, to co stało się w drugiej połowie tego meczu, ponieważ Stomil przestał grać, a Zagłębie okrutnie to wykorzystało. Ten mecz należy podsumować jednym słowem- wstyd.

Dwa mecze na Śląsku, zero punktów i osiem bramek straconych, gorzej już chyba być nie mogło. Sięgnijmy jednak szerzej. W ośmiu wyjazdowych meczach Stomil doznał siedmiu porażek i zanotował jeden remis. To jest wręcz nieprawdopodobne, że drużyna potrafi tak fajnie grać na własnym obiekcie, a na wyjeździe ta gra kompletnie się zapada. Ani trener, ani zawodnicy nie potrafią wytłumaczyć, dlaczego tak się dzieje, dlatego trudno powiedzieć, czy uda się wyjść z tej sytuacji.

Trzeba jednak szczerze powiedzieć, że jeżeli Stomil będzie w dalszym ciągu zdobywał punkty tylko u siebie, to o utrzymanie w lidze, będzie niezwykle trudno.

BRAK KOMENTARZY