Samorządowcy apelują o spotkanie z premierem ws. finansowania oświaty

0
719

MEN pokazuje, że subwencja oświatowa rośnie, a samorządowcy – że rośnie za mało. Ci drudzy po raz kolejny zaapelowali więc o spotkanie z premierem i ministrem finansów. 

Na październikowe posiedzenie Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego strona samorządowa zaprosiła ministra edukacji Dariusza Piontkowskiego. Samorządowcy chcieli, by osobiście wyjaśnił, jak kalkulowana jest wysokość subwencji oświatowej w kontekście podwyżek płac nauczycielskich – tych już zrealizowanych i tych planowanych na przyszły rok. W czasie debaty ministerstwo edukacji reprezentował jednak wiceminister Maciej Kopeć.

„Zwracam się do pana ministra Pawła Szefernakera, by zechciał doprowadzić do spotkania [strony samorządowej] z premierem i ministrem finansów. Niekoniecznie z ministrem edukacji, bo my już nie jesteśmy pewni, czy on w ogóle walczy, żeby na edukację przeznaczać więcej pieniędzy” – skomentował Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. „Mówimy to na koniec października – to jest ostatnia szansa na to, by znaleźć w budżecie dodatkowe pieniądze na edukację – dodatkowe, które nam się należą, należą się dzieciom, które chodzą do szkół” – podkreślił.

Jak mówił, „prawdziwą terapią szokową było dla samorządów to, kiedy dowiedziały się, jaką subwencję oświatową dostaną na rok 2020”. „Niezależnie od tego, czy to duże miasto czy mała gmina wiejska – wszystkie przekonały się, że po raz kolejny będą musiały jeszcze więcej dopłacać do zadań edukacyjnych” – wskazywał .

Samorządowcy przekonują, że sytuacja jest już o tyle pilna, że wydatki na oświatę mogą wstrzymać rozwój samorządów.

„Różnica między tymi pieniędzmi, które otrzymujemy z budżetu państwa, a naszymi wydatkami – stale rośnie. W 2006 luka oświatowa wynosiła 36 proc., w 2015 r. 42,5 proc., a w 2018 r. już 54 proc.” – wyliczał Andrzej Porawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich. „My się nie wstrzymujemy od rozwoju, ale za chwilę nie będziemy mieli na niego pieniędzy. Albo, albo. Albo będziemy wydawali coraz więcej na wydatki bieżące, głównie oświatowe, albo znajdziemy jakiś kompromis, żeby nie obniżać drastycznie naszych zdolności inwestycyjnych” – powiedział.

Jacek Brygman, wójt gminy Cekcyn zwracał uwagę, że chodzi też o jakość edukacji. „Jeżeli subwencja oświatowa nie będzie nam pokrywała podstawowych kosztów funkcjonowania oświaty, to odbije się na jakości edukacji. Zabraknie nam środków na zajęcia wyrównawcze, na pracę z uczniami zdolnymi” – wskazywał.

Tymczasem Ministerstwo Edukacji Narodowej podkreśla, że subwencja oświatowa z roku na rok wzrasta, mimo że maleje liczba uczniów, na których jest naliczana.

„W subwencji na rok 2020 została zaplanowana kwota 49 mld 735 mln 735 tys. zł i jest ona wyższa w stosunku do kwoty zaplanowanej na rok 2019 o 2 mld 828 mln 281 tys., czyli o 6 proc.” – wyliczał wiceminister Maciej Kopeć. „W stosunku do roku poprzedniego to oznacza wzrost dla gmin [ogółem] o 1,4 proc. przy spadku liczby uczniów o 5,9 proc., dla powiatów – wzrost o 14,8 proc. przy wzroście liczby uczniów o 9,2 proc., dla województw – wzrost o 3,1 proc. przy spadku liczby uczniów o 3,6 proc.” – wskazał.

Paweł Szefernaker, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, odnosząc się do prośby o spotkanie z premierem, wskazał, że „jesteśmy w takiej a nie innej sytuacji związanej z końcem i początkiem kadencji”. “Ze zrozumieniem podchodzę do tych argumentów, które zostały przedstawione. Uważam, że trzeba o nich rozmawiać” – zapewnił.

Źródło: Serwis PAP

BRAK KOMENTARZY