Rajd Warmiński 2017. Świetna jazda w prologu i problemy na trasie załogi Kurp/Momot

0
2857

Marcin Kurp i Marta Momot kapitalnie rozpoczęli Rajd Warmiński, ale niestety podczas odcinków specjalnych mieli swoje problemy.

Rajd Warmiński w tym roku rozgrywany był 24-25 czerwca. Smaku i uroku rajdowi dodaje jego Prolog na stadionie OSiR, rozgrywany w przeddzień właściwego ścigania na OS. Kibice z bliskiej odległości mogą obserwować znakomite pojedynki o Puchar Prezydenta Olsztyna, oglądać potrącenia betonowych gazonów, częstych otarć po metalowym ogrodzeniu, rozmawiać z kierowcami itp.

Warto dodać, że tegoroczny prolog okazał się niezwykle udany dla Marcina Kurpa, który wraz ze swoją pilotką Martą Momot zajął w nim drugie miejsce i przegrał tylko z Łukaszem Kotarbą. W prologu wzięło udział aż 56 ekip, więc to drugie miejsce to naprawdę kapitalny wynik. – Na prolog się przygotowaliśmy, mieliśmy dobrane opony, mieliśmy delikatny problem z hamulcami, ale ogólnie jako prolog wszystko poszło bardzo dobrze i jestem z niego zadowolony – powiedział Marcin Kurp

Przez te wszystkie lata rajd warmiński był rundami Pucharu Polski, Szuter Cup czy też Rajdowego Pucharu Warmii i Mazur a w tym roku, również Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Pomorza. W bieżącym roku sztandarowa impreza Automobilklubu Warmińskiego przebiegała jako 20 RAJD WARMIŃSKI – TOYOTA 2017.

Ogólnie najlepszy czas w klasyfikacji generalnej całego rajdu osiągnęła załoga Staniszewski/Rozwadowski. Marcin Kurp zajął siódme miejsce w klasyfikacji Gość, ale wpływ na to miał mały wypadek na trasie, a także 2.5 minuty kary. Podczas drugiego odcinka specjalnego, załoga Marcin Kurp i Marta Momot miała sporą przygodę na trasie, która spowodowała, że straciła ona bardzo dużo cennego czasu.

Na drugim odcinku specjalnym otarliśmy się o drzewo lewą stroną, ponieważ była dziura, która podbiła nam tył samochodu i wyrzuciło nas na zewnątrz. Otarliśmy się o drzewo i obróciło nas o 360 stopni. Całe szczęście, że w nic nie uderzyliśmy tylko zatrzymaliśmy się przy drodze i pojechaliśmy dalej,  ale kąt pochylenia koła był bardzo krzywy i o mało co one się nie urwało. No i przez to nie było już później w rajdzie jakiejś większej walki, ponieważ na tym incydencie straciliśmy sporo czasu – podsumował Marcin Kurp.

W następny weekend Marcin Kurp wystartuje, jako kierowca zerowy w Rajdzie Polski. Oznacza to, że owszem wystartuje w tym rajdzie, ale nie będzie klasyfikowany, tylko będzie takim kierowcom testowym.

Fotorelacja:

 

BRAK KOMENTARZY