Przyśpieszone wybory w Olsztynie?

0
1125

Koniec roku przyniósł dobrą wiadomość dla Czesława Małkowskiego. Sąd prawomocnie uniewinnił go od zarzutów gwałtu oraz seksualnego wykorzystania zależności służbowej polegającej na molestowaniu i gwałcie urzędniczki.

Dla wielu olsztynian takie zakończenie trwającej ponad dziesięć lat sprawy było zaskoczeniem, bo spodziewali się wyroku skazującego, podobnie jak to się stało w czasie pierwszego procesu byłego prezydenta w 2015 r. Dla jego zwolenników wyrok ten oznacza początek jego triumfalnego powrotu do lokalnej polityki. Jednak, aby do tego doszło, najpierw odwołany ze stanowiska musi zostać urzędujący prezydent Olsztyna – Piotr Grzymowicz. Żeby do tego doszło potrzebne jest referendum. A aby do niego doszło, jego inicjatorzy muszą zebrać ok. 13 tys. podpisów mieszkańców Olsztyna (wymagane ustawowo 10 proc. osób uprawnionych do głosowania mieszkańców gminy). Żeby referendum było wiążące, do urn referendalnych musi pójść ok. 38 tys. wyborców. Czy to możliwe?

13 tysięcy podpisów?                                                                                                    Na niedawnym spotkaniu organizacyjnym w sprawie referendum, Czesław Małkowski rzucił hasło: „Robimy referendum?”. „Oczywiście” – zgodnie zakrzyknęli jego uczestnicy. Nie wydaje się, aby grupa mieszkańców Olsztyna, która 10 stycznia powiadomiła prezydenta Olsztyna i komisarza wyborczego o zamiarze wystąpienia z inicjatywą przeprowadzenia referendum gminnego miała problem z jego organizacją.

Jak ocenił tę inicjatywę w swoim niedawnym oświadczeniu prezydent Grzymowicz: „Uważam, że w trakcie mojej już ponad dziesięcioletniej prezydentury nie zdarzyło się nic tak istotnego, co uzasadniałoby tę decyzję…”. Niestety, w opinii mieszkańców, „nie zdarzyło się również nic istotnego”, co uzasadniałoby poparcie dla niego.

Jak pokazują wyniki głosowań w kolejnych wyborach, jego ponad dziesięcioletnie rządy nie spotykają się z aprobatą większości mieszkańców stolicy Warmii i Mazur. Dlatego, w każdych dotychczasowych wyborach musiał on w II turze walczyć o fotel w olsztyńskim ratuszu z oskarżanym o gwałt ex prezydentem Małkowskim. Wprawdzie wygrywał je, ale za każdym razem stosunkowo niewielką przewagą głosów. Tylko dlatego, że wyborcy głosowali na niego, bo bardziej byli przeciwko Małkowskiemu, jako bohaterowi „ratuszowej sexafery”, niż popierali obecnego prezydenta. Jak napisał kiedyś jeden z internautów: „Jakim fatalnym prezydentem musi być Grzymowicz, że już trzeci raz dorównuje mu człowiek oskarżony o gwałt”?

Pokazują to dobitnie wyniki pierwszych tur głosowań w wyborach samorządowych, które są „plebiscytem” popularności aktualnie urzędujących włodarzy gmin. Na tym etapie wyborów, przy dużej liczbie kandydatów, najlepiej widać bowiem sympatie wyborców, którzy w zasadzie oddają w nich głos na swojego kandydata. Trzy kolejne głosowania 2010, 2014 i 2018 roku pokazały, że po ponad dziesięciu latach sprawowania władzy, P. Grzymowicz może liczyć na pełne poparcie „tylko” (lub „aż”) ok. 1/3 mieszkańców, co daje mu ok. 20-22 tys. „wiernych szabel”.

Zważywszy na fakt, że w 2010 i 2014 roku Cz. Małkowski „wygrał” pierwszą turę – jego żelazny elektorat (wówczas twardo obstający przy jego niewinności) – jest zdecydowanie większy i „twardszy”. Mimo trwającej od kilkunastu lat kampanii dezawuującej byłego prezydenta, w pierwsze turze ostatnich wyborów, w 2018 roku głosowało na niego nadal prawie 22,5 tys. Olsztyniaków (w II turze zyskał jeszcze ponad sześć tysięcy głosów, a więc 28,8 tys. głosów poparcia).

Patrząc na tę „matematykę wyborczą” widać, że organizatorom referendum powinno bez większych trudności udać się zebrać  tylko wśród zwolenników Małkowskiego wymagane 13 tys. podpisów niezbędnych do jego przeprowadzenia. A nawet więcej…

Czy referendum będzie ważne

To zależy od frekwencji, która dla ważności glosowania, zgodnie z art. 55. 1. Ustawy o referendum lokalnym, powinna wynieść „nie mniej niż 3/5 liczby biorących udział w wyborze odwoływanego organu”, czyli w tym przypadku – do urn musi pójść ok. 38 tys. mieszkańców stolicy Warmii i Mazur.

W latach 2010-2018, w drugich turach wyborów samorządowych poparcie dla Cz. Małkowskiego wynosiło ok. 28 tys. głosów – za mało, aby referendum było ważne. Jednak „brakujące” 10 tys. głosów organizatorzy referendum mogą stosunkowo łatwo pozyskać.

W 2018 roku, w I turze wyborów samorządowych, na innych niż P. Grzymowicz i Cz. Małkowski kandydatów głosowało blisko 20 tys. mieszkańców Olsztyna. Patrząc na tzw. przepływy elektoratu widać, że w II turze tylko połowa z nich poparła urzędującego prezydenta, ale w większości, z pewnością tylko dlatego, żeby „nie wygrał Małkowski”. Wszyscy konkurenci P. Grzymowicza w swoich kampaniach zgodnie bowiem krytykowali jego sposób zarządzania miastem, zarzucając mu brak zainteresowania dla innych niż inwestycje, sfer życia jego mieszkańców.

Warto też przypomnieć, że wbrew wszelkim prognozom, przeprowadzone 16 listopada 2008 r. w Olsztynie referendum dotyczące odwołania ze stanowiska prezydenta Czesława Małkowskiego okazało się wiążące. Wzięło w nim bowiem udział 43,6 tys. mieszkańców miasta. A dwudziestoletnie wówczas doświadczenia polskiej demokracji związane z lokalnymi referendami wskazywały, że to olsztyńskie nie ma szans. W zgodnej ocenie ekspertów, nie powinno się ono udać ze względu na niewielkie zainteresowanie Polaków wyborami w ogóle, jak i sprawiamy lokalnymi w szczególności – zwłaszcza w wielkich miastach. Od tego czasu wiele się zmieniło. Nie tylko na Warmii i Mazurach odbyło się wiele skutecznych referendów. Frekwencja w ostatnich wyborach pokazuje, że rośnie świadomość obywatelska Polaków i ich zaangażowanie w procesy demokratyczne i sprawy lokalne.

Grupa inicjatorów referendum przedstawia siebie również jako oddolny ruch ludzi niezadowolonych z rządów Piotra Grzymowicza.

Odwołuje się więc nie tylko do „żelaznego” elektoratu Małkowskiego. Mimo oficjalnych deklaracji dotyczących désintéressée referendum, zainteresowane pozbawieniem stanowiska P. Grzymowicza są również główne siły polityczne. Zarówno rządząca Platforma Obywatelska, którą z „prezydenckim” klubem radnych w Radzie Miasta łączy raczej „szorstka przyjaźń”, jak i opozycyjne Prawo i Sprawiedliwość – liczące na schedę po nim.

Jeżeli więc uda im się ich zmobilizować Olsztyniaków – uda im się uzyskać wymaganą frekwencję. A wówczas los prezydenta Grzymowicza w zasadzie będzie przesądzony. Jak pokazują wyniki innych tego typu głosowań, ludzie idą bowiem głosować przede wszystkim po to, aby dokonać zmian, a nie aby utrzymać istniejące status quo.

Oddzielną kwestią pozostaje pytanie: Kto po referendum zostanie Prezydentem Olsztyna?

dr Wojciech K. Szalkiewicz

Ilość głosów oddanych na kandydatów w kampaniach wyborczych

w latach 2010-2018

2010I turaII tura
liczba głosów% głosówliczba głosów% głosów
Grzymowicz Piotr 22 13636.32%31 01153,28%
Małkowski Czesław Jerzy23 56538.66%27 19246,72%
2014I turaII tura
liczba głosów% głosówliczba głosów% głosów
Grzymowicz Piotr15 63625.40%28 76850.47%
Małkowski Czesław Jerzy24 34039.53%28 23549.53%
2018I turaII tura
liczba głosów% głosówliczba głosów% głosów
Grzymowicz Piotr 24 75833.78%34 44454.47%
Małkowski Czesław Jerzy22 46530.66%28 79145.53%

BRAK KOMENTARZY