Pomysł na rozwój miasta powinien być stabilny

0
2564
Jacek Wiśniowski,burmistrz Lidzbarka Warmińskiego

W Lidzbarku Warmińskim trwają zmiany związane z przebudową miejskiej przestrzeni. Kilka inwestycji zostało ukończonych, lecz apetyty związane z planami rozwojowymi są dużo większe. Czy Lidzbark Warmiński wybuduje kompleks uzdrowiskowy i zaistnieje na leczniczej mapie Polski pytamy Jacka Wiśniowskiego, burmistrza Lidzbarka Warmińskiego, który  uważa, że uzdrowisko może ostatecznie zlikwidować bezrobocie w mieście.

 

-Od dawna nie było tylu pieniędzy na inwestycje w Gminie Miejskiej Lidzbark Warmiński. Skąd miasto czerpie środki finansowe?

Burmistrz Lidzbarka Warmińskiego Jacek Wiśniowski: Przede wszystkim z pomysłu na rozwój miasta i jego ciągłość. Nasze miasto zaangażowało się w rozwój ukierunkowany na turystykę, uzdrowisko i sport. Lidzbark Warmiński ma bardzo bogatą historię i tradycję – jako dawna stolica biskupów Warmii, byłe centrum kultury oraz ośrodek gospodarczy. Układ urbanistyczny, rozwój infrastrukturalny, sprzyjają temu, by powrócić do dawnej świetności.

-Jest Pan pierwszą kadencję włodarzem miasta. Jakie miał Pan pomysły na jego rozwój trzy lata temu?

Idąc do wyborów, miałem jasną wizję, jeżeli chodzi o kierunki rozwoju. Bazowałem na tych potencjałach, które wymieniłem wcześniej, czyli turystyka, uzdrowisko oraz sport. Nie ukrywam, że potencjał sportowy nie był w pełni wykorzystywany wcześniej. Mieliśmy bazę infrastrukturalną, ale brakowało inicjatyw sportowych. Turystyka już wcześniej miała bardzo duży potencjał, lecz brakowało odpowiedniej infrastruktury i zaangażowania społecznego. Mówiłem także o firmach, a szczególnie o małych manufakturach, firmach rodzinnych i lokalnych. Specjalna  Strefa Ekonomiczna w naszym przypadku wystartowała z problemami  rozwojowymi –  uważałem, że nasze, miejscowe  firmy będą miały potencjał oraz  będą chciały rozwijać się w naszej strefie. Okazało się, że wcale tak nie jest. Teren jest trudny. Podzieliliśmy duży teren na małe działki, żeby sprzyjały rozwojowi niewielkich firm. Następnie przystąpiliśmy do sprzedaży oraz rozwoju strefy ekonomicznej. W tym czasie  sprzedaliśmy 3 działki. Jedna firma już się rozwija, a dwie następne już się przygotowują do inwestowania.  Musieliśmy też znaleźć przyczynę braku zainteresowania strefą ekonomiczną. Rozmawiając z potencjalnymi inwestorami, uznaliśmy, że brakuje infrastruktury drogowej i uzbrojenia terenu. Przygotowaliśmy odpowiednie projekty i oczekujemy w tej chwili na rozstrzygnięcie konkursu. Jeżeli się uda, to w przyszłym roku ten problem powinien zniknąć. W Radzie Miasta zostały przegłosowane również uchwały, dotyczące pomocy w postaci  obniżenia obciążeń podatkowych dla nowo powstających i rozwijających się  firm.

-Lidzbark Warmiński przez długi czas był w czołówce, jeżeli chodzi o bezrobocie na Warmii i Mazurach. To również musiało ciążyć na rozwoju miasta.

W tej chwili bezrobocie spadło do 9-10%. Łącznie mamy 644 osoby bezrobotne. Myślę, że to jest niedużo, a zapotrzebowanie na pracowników mamy coraz większe. Firmy, które wykonują nasze inwestycje – kwota dofinansowania przez dwa lata wyniosła prawie 29 mln złotych ­–  to głównie nasze firmy lokalne. Te pieniądze pozostają u nas na miejscu, a firmy mogą zatrudniać nowych pracowników.

-Wygląda na to, że udało się Panu zrealizować  zamiary i plany, które przedstawił Pan trzy lata temu mieszkańcom.

 Mówiłem także o Dolinie Symsarny, która jest de facto naszą perełką i potencjałem turystycznym, który nie był dostatecznie wykorzystywany. Właśnie kończymy inwestycję w Dolinie Symsarny, dzięki czemu powstanie park związany z uzdrowiskiem. Mikroklimat w tym miejscu jest szczególny. Już przed wojną rozpoczęto tam leczenia klimatem. Zrobiliśmy renowację tych terenów oraz dodaliśmy odpowiednią infrastrukturę, która będzie  sprzyjała temu, by tam wypoczywać. Następnym elementem jest zagospodarowanie brzegów rzeki Łyny przy Lidzbarskim Domu Kultury. Pomysł został zaprojektowany w ten sposób, aby  sprzyjał rekreacji i odpoczynkowi całej rodziny. Bulwar, który obecnie kończymy, zawiera siłownię, miejsce do gry w bule, dużo ławek, zieleni, plac zabaw, ciekawą fontannę oraz miejsca do rozwoju artystycznego – mały amfiteatr, gdzie będzie już w przyszłym roku muszla koncertowa, otwarta na dwie strony oraz zadaszona widownia. Staramy się tak tę przestrzeń publiczną zagospodarować, aby spełniała potrzeby mieszkańców oraz turystów. Dlatego tych parków odpoczynku i miejsc aktywnego spędzania czasu jest bardzo dużo. Ponadto w odbudowywanej kamienicy będą się mieściły nietypowe warsztaty hafciarstwa – związanego z warmińską historią. Aktywność społeczna jest bardzo istotna. Chcemy aktywizować ludzi przez stwarzanie im nowych możliwości. Nie zapomnieliśmy także o drogach i mieszkaniówce. Wyremontowaliśmy 7 ulic i stworzyliśmy 8 mieszkań socjalnych. Budujemy także 2 budynki, w których będą kolejne 44 mieszkania. Prowadzimy termomodernizację obiektów szkolnych (koszt to ponad 7 mln złotych). Złożyliśmy również wnioski na dofinansowanie do termomodernizacji budynków mieszkalnych. Tych inwestycji jest naprawdę dużo.

-Jak wyglądają plany budżetowe na przyszły rok?                                                                                               

Mieliśmy plany inwestycyjne na 43 mln złotych, lecz musieliśmy je  zmniejszyć do 23 mln złotych. Skupiliśmy się na tym by rozwój miasta był harmonijny. Tak, aby każda następna inwestycja, uzupełniała poprzednią. Skończyliśmy inwestycję w parku im. Ireny Kwinto, który został wzbogacony m.in. o dodatkowe urządzenia na placu zabaw, siłownię, infrastrukturę wypoczynkową, sieć ścieżek. W listopadzie zakończymy inwestycję związaną z Doliną Symsarny. Jesteśmy także w trakcie przebudowy amfiteatru, i budowy drugiego bulwaru.

-Na jakim etapie jest projekt uzdrowiska?

Jesteśmy po zmianach w planach zagospodarowaniu terenu. Pomysł pojawił się już dużo wcześniej, ale większość strategicznych działek była położona  na terenach ówczesnej Agencji Nieruchomości Rolnej. Na dzień dzisiejszy jeszcze nie mamy wykupionych wszystkich terenów. Widząc jednak jaki jest problem z terenem, wykupiliśmy 8,5 hektara ziemi od osoby prywatnej, które daje nam możliwość utworzenia infrastruktury. Dalej jednak zabiegamy o tereny strategiczne. Jesteśmy na końcowym etapie. Kończymy tworzyć projekt infrastruktury i czekamy na ogłoszenie konkursu przez marszałka województwa. W założeniu całość inwestycji ma kosztować 25 mln złotych. Uzdrowisko będzie zarządzane przez Gminę Miejską. Inwestycja idealnie uzupełni ofertę, którą mamy obecnie. To da nam także wiele nowych miejsc pracy.

 

-Pomysły już zrealizowane i te planowane wydają się bardzo ciekawe z perspektywy kontynuacji rozwoju miasta. Czy może Pan liczyć na  zrozumienie i współpracę  radnych?

 Początki były bardzo trudne. Starałem się pokazać, że jestem burmistrzem wszystkich, nie tylko radnych, ale i mieszkańców. Nieważne, czy ktoś mnie lubi czy nie, ale wszyscy działamy na rzecz rozwoju miasta. Myślę, że to zostało zauważone. Rada Miasta bardzo pomaga mi w realizacji inwestycji rozwojowych.  Pełna odpowiedzialność od pomysłu do realizacji przypada na burmistrza, ale bez poparcia radnych nic nie da się zrobić. Ogromne wsparcie i pomoc otrzymuję także od pracowników Urzędu Miasta. Bez ich zaangażowania ciężko byłoby mi się poruszać na co dzień w wielu sprawach. Pomysły muszą być jednak spójne i racjonalne. Trzeba być także uczciwym. Staram się być transparentny dla rady i mieszkańców, dlatego co roku spotykamy się z mieszkańcami i radnymi.

-Czy te spotkania są dobrym sposobem na komunikację?

Z pewnością. Dużo ludzi przychodzi do mnie z różnymi sprawami. Słyszę różne rzeczy, nie tylko pozytywne. Na tym jednak polega dialog. W swojej szufladzie w biurze ciągle trzymam obietnice wyborcze, żeby przypominać sobie, co obiecałem i ile jeszcze muszę zrobić. Mogę powiedzieć, że w granicach 90% obietnice zostały już zrealizowane. Mam nadzieję, że pomysły długoterminowe także zostaną skończone. Nikt nie dostał stanowiska na wieczność, ale pomysł na rozwój miasta powinien być stabilny.

 

BRAK KOMENTARZY