Dokładnie 4699,71 zł brutto wyniosło w 2017 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie w administracji samorządu terytorialnego, podał Główny Urząd Statystyczny. To o 212,88 zł więcej niż rok wcześniej, kiedy średnia pensja w samorządach była na poziomie 4486,83 i ponad 351 zł więcej niż dwa lata temu (4348,55 zł ).Dane o wynagrodzeniach GUS podaje w ujęciu brutto, wliczając do tej sumy dodatkowe wynagrodzenie roczne dla pracowników jednostek sfery budżetowej (tzw. trzynastki).
Z publikowanych cyklicznie informacji wynika, że w administracji samorządowej niezmiennie najlepiej zarabia się w urzędach marszałkowskich, gdzie przeciętne wynagrodzenie w 2017 r. osiągnęło kwotę 5402,98 zł (w 2015 r. – 5265,54).
Z kolei od lat najgorzej zarabiającymi samorządowcami są urzędnicy zatrudnieni w starostwach powiatowych. Ich przeciętne wynagrodzenie w ubiegłym roku wynosiło 4279,13 zł, a więc było o prawie 1200 zł niższe niż pracowników samorządu województwa.
Od lat widoczna jest także duża rozpiętość średnich pensji samorządowców w poszczególnych regionach. Pomiędzy Mazowszem (5460,99 zł), a woj. kujawsko-pomorskim (4211,12 zł), było to ponad 1200 tys. zł.
Pomimo stale rosnących kwot płace w urzędach samorządowych są nadal wyraźnie niższe niż pensje w naczelnych i centralnych organach administracji (m.in. ministerstwach), w których średnie zarobki w 2017 r. przekroczyły 6011 zł.
Rekordowe wśród wyodrębnionych sektorów administracji publicznej były pod tym względem samorządowe kolegia odwoławcze, gdzie przeciętne zarobki wyniosły 7106,40 zł.
Natomiast przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w całej administracji publicznej ogółem wyniosło 5098,32 zł.
mp/pap