Samorządy chcą podwyżek opłat za wodę i ścieki

0
946

94 proc. wniosków taryfowych złożonych do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej przez samorządy zakłada podwyżki cen za wodę i ścieki – przekazał prezes Wód Polskich Przemysław Daca. Dodał, że wiele z nich jest nieuzasadnionych. W jego ocenie to niedopuszczalne, szczególnie w dobie pandemii, bo zużycie wody znacznie wzrasta.

W marcu 2021 roku rozpoczął się kolejny okres, w którym przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne składają wnioski o zatwierdzenie proponowanych taryf za dostarczanie wody i odprowadzenie ścieków. Tak jak poprzednio, czyli w 2018 roku, taryfy są zatwierdzane na trzy lata do przodu.

Wody Polskie decydują o zmianie taryf

Od 2018 roku Wody Polskie stały się regulatorem cen wody w Polsce. Zgodnie z Prawem wodnym stoją one na straży, by wnioskowane przez operatorów ceny za wodę i ścieki nie były sztucznie zawyżane, a podwyżki wynikały np. opłat stałych, czy prowadzonych inwestycji. – Jako regulator reprezentujemy interes odbiorcy końcowego, czyli społeczeństwa. Musimy dbać o to, by cena wody nie była wysoka, by nie było dużych podwyżek, żeby woda była dostępna dla każdego obywatela – podkreślił prezes Wód Polskich Przemysław Daca.

Przekazał PAP, że do tej pory do regionalnych zarządów gospodarki wodnej – to do nich składane są wnioski taryfowe, Prezes Wód Polskich jest instytucja odwoławczą – wpłynęło 1,5 tys. wniosków taryfowych, co stanowi 64 proc. wszystkich (ponad 2,6 tys.), które mają zostać złożone. – Na podstawie złożonych już wniosków możemy już wysnuć pewne wnioski i są one dla nas nie do zaakceptowania. W 94 proc. wniosków przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne zaproponowały podwyżki za wodę i ścieki. Tylko w 3 proc. ceny utrzymano bez zmian, a w niecałych 3 proc. zaproponowano obniżkę stawek – poinformował prezes Wód Polskich.

Daca wskazał, że rozumie, jeśli podwyżki wynikają z tzw. opłat stałych, inflacji, wzrostu cen za energię, podwyżki wynagrodzeń czy amortyzacji inwestycji.

– Z wniosków taryfowych wynika, że średnio podwyżki mają sięgnąć 20 proc., a to zdecydowanie więcej, niż to, co by wynikało ze wzrostu opłat stałych czy inflacji – zaznaczył.

“Takie działania nie będą przez nas akceptowane”

Daca zwrócił uwagę, że obecnie średnia cena za wodę i ścieki w Polsce to ok. 12 zł brutto, co – jak podkreślił – odpowiada stawkom europejskim. Z kolei polskie społeczeństwo nie jest tak zamożne, jak na zachodzie. – Wszystkie wnioski rozpatrujemy indywidualnie. Niektórzy rzeczywiście mieli duże inwestycje i stąd duże podwyżki, które są uzasadnione. Widzimy jednak, że w dokumentach, samorządy proponują zbyt duże marże poprzez opłaty dzierżawne, dzielone są również przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne, planowana jest wyplata dywidend do budżetów miast i takie działania nie będą przez nas akceptowane – powiedział prezes.

Przyznał, że samorządy miały bardzo ciężki rok, który był związany z pandemią koronawirusa, ale zauważył jednocześnie, że być może podwyżkami za wodę i ścieki gminy chcą ratować swoje budżety. – Przypominam, że zasada zwrotu kosztów usług wodnych wynikająca z ramowej Dyrektywy Wodnej, przewiduje, że środki uzyskane m.in. z opłat za ścieki i wodę mają wracać do systemu, a nie być przeznaczane na cele niezwiązane z gospodarką wodną. Mam wrażenie, że obecnymi podwyżkami samorządy chcą ratować swoje budżety w związku z koronawirusem. Znaczne podnoszenie opłat jest naszym zdaniem niedopuszczalne, zwłaszcza teraz w dobie pandemii, kiedy z powodów higienicznych, epidemicznych zużycie wody znacznie wzrasta – zaznaczył prezes.
ŹRÓDŁO: PAP

BRAK KOMENTARZY