Sądny dzień dla Stomilu Olsztyn

0
1060

Stomil Olsztyn stoi nad przepaścią. Sytuacja w pierwszoligowej tabeli jest bardzo zła, dlatego olsztynianie muszą wziąć się w garść i zacząć wygrywać.

Stomil Olsztyn traci obecnie cztery punkty do miejsca gwarantującego grę w barażu o utrzymanie się w pierwszej lidze. Obecnie miejsce to zajmuje Olimpia Grudziądz, z którą Stomil dzisiaj się zmierzy. Nie trzeba chyba nikomu mówić, o jaką stawkę jest to spotkanie. Mecz nie o trzy, ale kolokwialnie mówiąc o sześć punktów.

Zwycięstwo da jeszcze  Stomilowi nadzieje na utrzymanie, remis sprawi, że wyrok zostanie odroczony, a ewentualna porażka tak naprawdę będzie gwoździem do trumny. Stomil musi dzisiaj zaryzykować, nie ma innego wyjścia. Tylko pytanie czy olsztyński klub stać na to ryzyko?

Prawda jest taka, że w ofensywnie próżno szukać większych atutów. Artur Siemaszko się zablokował, Paweł Abbott w ogóle nie strzela bramek, a Tomasz Zahorski długo był chory i dopiero powrócił do treningów. Jak widać sytuacja nie jest zbyt kolorowa. Nadziei można szukać w kolektywie. Stomil zawsze był drużyną, której największą siłą był zespół, a nie indywidualności. Najwyższa pora, aby to powróciło i żeby piłkarze “gryźli trawę i zostawili serce na boisku”, ponieważ wielu z nich nie brakuje umiejętności.

Ważne jest, żeby dobrze wejść w to dzisiejsze spotkanie. Jeżeli olsztynianie stosunkowo szybko zdobyliby bramkę, to od razu presja by z nich zeszła i grałoby się znacznie łatwiej. No właśnie wracając jeszcze do słowa “presja”. W wypowiedziach trenera Stomilu, Kamila Kieresia po ostatnich meczach, przewija się stwierdzenie, że stawka meczu nie pozwoliła zawodnikom normalnie funkcjonować. Takie wypowiedzi, trochę mijają z celem, ponieważ trener również musi sprawić, żeby jego zawodnicy wychodzili na mecz z czystymi głowami i aby ta rzekoma presja im nie przeszkadzała. Być może Kamil Kiereś nie potrafi odpowiednio dotrzeć do swoich zawodników.

Po tej dzisiejszej kolejce do rozegrania zostanie jeszcze dziesięć spotkań. Stomil jeszcze wszystko ma w swoich rękach, a w zasadzie, w nogach. Jeżeli zacznie wygrywać, utrzymanie będzie, jak najbardziej możliwe, a jeżeli nie, to będzie trzeba się pogodzić z myślą, że pierwsza liga może już długo do Olsztyna nie zawitać.

BRAK KOMENTARZY