“Restrykcje są lekceważone, konieczne racjonalne decyzje”

0
439
Do mieszkańców najbardziej dotkniętych regionów trafią maseczki

Restrykcje antycovidowe są kompletnie lekceważone, władze nie realizują własnych planów zapobiegania rozwojowi zachorowań i dlatego konieczne są racjonalne decyzje, by ograniczyć skutki pandemii – powiedział dyrektor Biura Związku Miast Polskich Andrzej Porawski.

Serwis Samorządowy PAP: Mimo wzrostu zakażeń koronawirusem w Polsce nie widzimy zaostrzania restrykcji, a minister zdrowia Adam Niedzielski twierdzi, że jest mało prawdopodobne, że COVID-19 zakłóci Boże Narodzenie. Czy podziela pan to przekonanie?

Andrzej Porawski: Ja tego nie wiem, bo ja się na tym nie znam. Natomiast ja obserwuję sytuację i konfrontuję ją z tym, co ten sam minister zapowiadał półtora miesiąca temu. Podawał wówczas konkretne plany działań na przyszłość i podawał kryteria liczbowe, po jakich te plany będą realizowane. Żadna z tych zapowiedzi nie została zrealizowana. Ja nie twierdzę, że to jego wina a raczej sądzę, że to jego obóz polityczny go do tego skłonił.

Tymczasem restrykcje, które dzisiaj obowiązują, są kompletnie lekceważone i jest to następstwo bezkarności. Chodzę po Poznaniu i widzę, że ludzie mają w bardzo głębokim poważaniu obowiązujące ograniczenia. Wszyscy.

Jeżeli choroba się rozprzestrzenia i powoduje takie skutki, jakie powoduje, to ten, który za coś odpowiada, powinien stosować nawet nadwymiarowe środki. Należy zabezpieczyć tych, którzy są w większości, którzy się boją i są zaszczepieni, choć, jak widać, szczepionka nie we wszystkich sytuacjach chroni. A chwalenie się tym, ile jest łóżek uruchomionych, odczytuję jako „nie martwcie się – macie gdzie zdechnąć”.

Wciąż nieuregulowana pozostaje sprawa rozwiązań prawnych, które pozwalałyby na weryfikację szczepień pracowników i których wielokrotnie domagała się strona samorządowa w Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.

To nie jest wystarczające. Ja jestem dyrektorem w Biurze Związku Miast Polskich i ja swoich pracowników dwa miesiące temu zapytałem, kto jest zaszczepiony a kto nie. Podkreśliłem, oczywiście, że nikt nie jest zobowiązany do udzielenia mi odpowiedzi.

Zaszczepieni są wszyscy, przynajmniej według oświadczenia, a nie mam powodów im nie wierzyć. Natomiast nawet gdybym ja podjął się jakiejś weryfikacji, to nie ma prawnych możliwości, żeby zastosować jakiekolwiek sankcje. Ja mogę najwyżej dokonać jakichś zmian organizacyjnych w biurze, ale nie taka była moja intencja. Naszą intencja była taka, że my wszyscy dobrowolnie się zaszczepiliśmy, bo uważamy, że to jest w interesie naszym oraz wszystkich, których spotykamy i z którymi pracujemy.

Jakie kroki należy podjąć w tej sytuacji? Co pan doradziłby rządzącym?

Każdy dzień w tej chwili to jest kilkaset osób, które umierają. Ten, kto ponosi za to odpowiedzialność, ją ponosi, nawet jeżeli udaje, że nie ponosi. W dużym stopniu odpowiedzialni za to są niektórzy księża, a przede wszystkim te wszystkie ruchy antyszczepionkowe i wszyscy, którzy kłamali na ten temat, którzy ludzi straszyli.

Dzisiaj sytuacja jest taka, że ten podział na zaszczepionych i niezaszczepionych w jakimś sensie już się utrwalił. Całe lato przespaliśmy i moim zdaniem trzeba robić wszystko, żeby unikać śmierci. A jeszcze ci sami ludzie, którzy mówią, ile to łóżek dodatkowo dla ciężkich przypadków przygotowali, coraz częściej mówią, że rezygnują z innych planowych procedur leczniczych. To też jest odpowiedzialność za tych, którzy liczyli na jakąś operację i się przeliczyli. I umrą z tego powodu, że ktoś musiał kolejne łóżka przeznaczyć na covid. To nie ja powinienem dawać rady. To ci, którzy ponoszą odpowiedzialność, powinni podejmować racjonalne decyzje.

ŹRÓDŁO: PAP

BRAK KOMENTARZY