Cały świat został opanowany przez… Pokemony, a dokładniej przez aplikację na smartfony i tablety – Pokemon GO. Jest to darmowa gra miejska, korzystająca z nawigacji satelitarnej, która na świat rzeczywisty nakłada wygenerowane kolorowe stworki. Zadaniem grających, jest oczywiście – „złapanie ich wszystkich”.
Gra momentalnie wywołała wielki fenomen na całym świecie. Miliony ludzi wychodzi w domów, żeby złapać i dodać do swojej kolekcji nowe Pokemony. Aplikacja jest również bardzo popularna na Warmii i Mazurach. Co chwilę można zauważyć kogoś idącego ze smartfonem w ręku, jednak nie pisze on wiadomości, ani do nikogo nie dzwoni. On szuka kolejnego, unikalnego stworka. Szczególnie dużo osób można zauważyć w pobliżu tzw. Pokestopów, którymi są miejsca związane z kulturą oraz historią. Pozwalają one graczom zbierać niezbędnie przedmioty do łapania Pokemonów oraz ustawiać wabiki na stworki. Szczególnie popularnym miejscem w Olsztynie jest Most Jana, na którym znajdują się trzy takie przystanki. Codziennie można tam spotkać od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu „trenerów Pokemon”.
Sentymenty do postaci sprzed lat
Grającymi są najczęściej osoby w wieku od 20 do 30 lat i jak większość z nich mówi, jest to sentyment i powrót do dzieciństwa. – Urodziłem się w 1991 roku. Kiedy Pokemony wchodziły na rynek byłem już w szkole i bardzo chętnie się bawiłem, grając w gry, oglądając serial i filmy. – Mówi Maciek, gracz Pokemon GO. – Teraz wróciły te emocje, jakie wtedy odczuwałem w stosunku do tych małych stworków. Jak byłem młody to jeździliśmy z kolegami na rowerach po osiedlu i wyobrażaliśmy sobie, że dany Pokemon stoi gdzieś obok nas. Teraz mogę robić to w trochę bardziej rzeczywisty sposób. Według graczy, jest to dobry sposób na aktywne spędzanie wolnego czasu oraz odkrywanie nowych miejsc w mieście. W taki sposób z aplikacji korzysta Basia. – Przede wszystkim, daje mi to dobrą zabawę, uśmiechy mijających mnie trenerów Pokemon, odkrywanie nowych miejsc w mieście, jak Pokestop przy Michelin – kto wie o tym, że tam jest tak olbrzymia opona! A także przyjemność wyciągania mojego chłopaka sprzed komputera na długie spacery.
Fenomen jak spadająca gwiazda
Gra miała swoją premierę na początku lipca i od razu zyskała miliony fanów. Socjolog profesor Marek Sokołowski z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego uważa, że gra, mimo swojej popularności, stopniowo będzie jednak zanikała. – Cały fenomen polega na tym, że trzeba wyjść z domu. Można łączyć przyjemne z pożytecznym. Do tej pory każdy gracz siedział w domu, teraz musi wyjść. Na razie ciężko ocenić, jak długo to przetrwa, ale jak każdy fenomen, to przeminie. Podobnie było z kostką Rubika. Aktualnie jednak, popularność gry jest na bardzo wysokim poziomie. Pokemon GO na platformach Android oraz iOS bije rekordy w ilości pobrań i stała się najczęściej pobieraną aplikacją.
Naiwność zawsze jest ukarana
Gra wymaga od graczy udania się w wyznaczone miejsca, żeby złapać danego Pokemona. Czasem są to miejsca, których lepiej unikać w godzinach wieczornych. Zdarzały się sytuacje, w których gracze byli zwabiani do tzw. Pokestopów przez złodziei, którzy ustawiali na nich wabik na Pokemony, po czym okradali niczego nie świadomych „trenerów Pokemon”. Również policja ostrzega przed poświęcaniem zbyt dużej uwagi grze i apeluje o rozwagę. – Przede wszystkim należy mieć oczy dookoła głowy. – mówi sierżant Tomasz Markowski z Warmińsko-Mazurskiej Policji. – Trzeba uważać podczas pokonywania jezdni oraz, gdy aplikacja zaprowadzi nas w niebezpieczną okolicę. Również granie w grę podczas jazdy jest niedopuszczalne. Może doprowadzić do wypadku, a za korzystanie z telefonu podczas jazdy grozi mandat w wysokości 200 złotych i 5 punktów karnych. Wychodząc na polowanie na Pokemony należy przede wszystkim zachować rozwagę i dopiero wtedy „złapać je wszystkie”.