Pędził prawie 200 km/h, zginęło rodzeństwo. “Przepraszam, nic nie pamiętam”

0
410

Przed sądem rejonowym w Olsztynie stawił się sprawca śmiertelnego wypadku na ul. Bałtyckiej. Auto pędzące 190 km na godz. uderzyło w inny samochód, zginęło rodzeństwo. “Przepraszam rodzinę, nie pamiętam przebiegu zdarzenia” — oświadczył w sądzie sprawca wypadku.

Oskarżonym o spowodowanie śmiertelnego wypadku drogowego i ucieczkę z miejsca zdarzenia jest mieszkaniec Olsztyna Zbigniew G. Mimo że w jego procesie odbyło się kilka rozpraw, w czwartek zjawił się w sądzie po raz pierwszy. Ze spuszczoną głową G. złożył oświadczenie — powiedział, że przeprasza rodzinę ofiar. Dodał, że nie pamięta przebiegu zdarzenia. Po oświadczeniu G. wyszedł z sądu.

Wcześniej sąd przesłuchał jego żonę, której zeznania utajniono, ponieważ kobieta czuła się skrępowana obecnością mediów.

Sąd po raz kolejny przesłuchiwał biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych. Na wniosek obrony sąd przesłuchiwał biegłego po raz drugi. Biegły powtórzył, że Zbigniew G. jechał autem z prędkością ok. 190 km na godz., a w momencie uderzenia w auto ofiar prędkość ta wynosiła ponad 160 km na godz.

Biegły powtórzył, że gdyby sprawca wypadku jechał z administracyjną prędkością, do zderzenia pojazdów, by nie doszło. Dodał też, że każdy uczestnik ruchu drogowego ma prawo zakładać, że inni kierowcy poruszają się z przepisową prędkością.

Do tragicznego wypadku na ul. Bałtyckiej w Olsztynie doszło 11 listopada ubiegłego roku. Kierowane przez Zbigniewa G. audi A8 jadące z prędkością 190 km na godz. uderzyło w samochód, który zawracał. Autem tym kierowała 23-letnia kobieta, na fotelu pasażera siedział jej 25-letni brat. Rodzeństwo zginęło na miejscu, kierowca audi wyszedł z samochodu i zniknął w pobliskim lesie — nie podszedł nawet do rozbitego samochodu z ofiarami w środku.

Policji udało się zatrzymać go dwa dni później, gdy wychodził ze szpitala. Sąd aresztował Zbigniewa G, ale gdy po trzech miesiącach przedłużono mu areszt, jego adwokaci skutecznie zaskarżyli tę decyzję — G. wyszedł na wolność po wpłaceniu 50 tys. zł kaucji. Cały czas przebywa na wolności.

Kolejną rozprawę sąd zaplanował na połowę stycznia. W procesie uczestniczy brat zabitego rodzeństwa — jest oskarżycielem posiłkowym.

Źródło:PAP

BRAK KOMENTARZY