Prezydium Zarządu Okręgowego PIS Olsztyn-Ełk wydało oświadczenie w kwestii nowego budżetu UE.
-Część radnych Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego z klubów PO i PSL uznała, że rozwiązali już wszystkie problemy naszego województwa i należy zająć się wielką polityką – zastąpić rząd RP w prowadzeniu polityki międzynarodowej. W związku z tym radni podjęli uchwałę zwracającą się do rządu o rezygnację z prawa weta w ramach negocjacji o kształt nowego budżetu UE. Podobne uchwały podejmują w innych samorządach różnych szczebli również radni PO- PSL lub innych powiązanych z nimi środowisk. Wobec takich działań przedstawiamy stanowisko Prezydium Zarządu Okręgowego PIS Olsztyn-Ełk w powyższej kwestii.
- Polityka zagraniczna państwa należy do Rządu RP i żaden sejmik województwa, ani rada powiatu lub gminy nie mają kompetencji wynikających z przepisów prawa w tym zakresie,
- Czy podobne uchwały będą skierowane do rządów Węgier i Słowenii? Węgrzy złożyli już formalne weto, a Premier Słowenii wypowiedział się bardzo krytycznie o zaproponowanym uzależnieniu budżetu URE od kwestii praworządnościowych,
- Podobnie żaden sejmik województwa ani inna jednostka samorządu terytorialnego nie ma kompetencji do zajmowania się budżetem UE, co najwyżej może zajmować się swoim projektem uchwały budżetowej.
- Kierujemy pytanie do Sejmiku województwa Warmińsko-Mazurskiego: Co zamierzają Państwo zrobić w sytuacji, gdy inny władze samorządowe innego województwa podejmą uchwałę popierającą stanowisko polskiego Rządu? I co ma wtedy zrobić Rząd, która uchwałę uznać za ważniejszą? Może tego województwa, które jest większe? A może ludniejsze?
- Pojęcie praworządności nie jest zdefiniowane w prawie UE. Taką odpowiedź otrzymał europoseł Witold Waszczykowski na pytanie o unijną definicje praworządności. Wobec tego do czego mamy się zobowiązywać? I czy wiedzą Państwo do czego Państwo odnoszą się podejmując taką uchwałę?
- W czasie szczytu UE w lipcu 2020 r. ustalono, że postanowienie o praworządności będzie dotyczyło działania mechanizmów antykorupcyjnych. Pełna zgoda. Teraz następuje próba zmiany tych ustaleń i poszerzenie pojęcia praworządności na zupełni nieokreślony obszar. Pozwoli to odbierać fundusze według „widzimisię” urzędników UE i ich politycznych mocodawców. Na to nie możemy się zgodzić.
- Pytanie: Czy autorzy stanowiska naszego sejmiku chcą, aby Bruksela określała kto może być w Polsce sędzią (na początek), a potem, kto policjantem, profesorem, lekarzem, ministrem itp.?
- Prawo weta przynależy każdemu państwu UE (w określonych precyzyjnie sprawach) i obowiązuje od początku istnienia Wspólnot Europejskich. Po raz kolejny zostało potwierdzone w traktacie nicejskim, na mocy którego Polska przystąpiła do UE, a następnie podtrzymano je w traktacie lizbońskim. Jeżeli obowiązuje tak długo i było potwierdzane tylekroć, to skąd histeria, że niszczymy UE? Skoro mówimy o normalnym narzędziu negocjacyjnym (przy okazji proponujemy radnym Po i PSL lekturę historii UE i działających z niej mechanizmach).
- Prawo weta było stosowane wielokrotnie i przez różne państwa. Ostatnie przypadki: w lipcu tego roku prezydencja niemiecka przedłożyła projekt budżetu. Zakładał on, że nie będzie tzw. rabatów. Czyli, że wszystkie państwa wpłacą do budżetu takie kwoty, które wynikają z ogólnych zasad opartych na danych statystycznych określających ich zamożność. W wyniku prowadzonych przez Niemcy negocjacji okazało się, że rabaty otrzymały: Niemcy, Królestwo Niderlandów, Szwecja, Austria, Dania. Z prostego powodu – zagroziły vetem. Oficjalnie stwierdził to Premier Niderlandów. Zatem: kto walczył, wygrał co chciał.
- Stanowisko radnych PO-PSL napisane jest w takim duchu jakby polskie, węgierskie weto oznaczało koniec świata, Unii Europejskiej, Polski i województwa warmińsko- mazurskiego. Nie będzie budżetu, nie będzie funduszy, nie będzie niczego. Czarna dziura. W praktyce dokąd nie ma uchwalonego budżetu obowiązuje prowizorium i finansowanie wszystkiego według tam zawartych uzgodnień, a są one korzystne dla Polski.
- Kolejne rozmowy w sprawie budżetu oraz kilku innych zagadnień, odbędą się 10 – 11 grudnia 2020 r. i być może wtedy zostanie wypracowana ostateczna decyzja. Na razie – dokąd budżet nie został przez wszystkich podpisany – trwają negocjacje.
- W zachodniej prasie prowadzona jest kampania zastraszania Polski i Węgier i Słowenii, aby odstąpiły od swojego stanowiska, a polska opozycja włączając się w to osłabia pozycje negocjacyjną naszego kraju. Oczywiście licząc, że w zamian za to Unia doprowadzi opozycję do władzy. Zaślepienie i fanatyzm nie pozwalają zauważyć, że ewentualne odebrane Polsce i Węgrom, Słowenii pieniądze powędrują do innych krajów.
- I na koniec. Wszyscy wiemy, że nie chodzi tutaj o pieniądze. Unia dysponuje nieograniczonymi środkami. Brukseli nie obchodzi samopoczucie opozycji w Polsce, czy na Węgrzech, sytuacja w sądownictwie, czy kto zostanie mistrzem Polski w piłce nożnej. Siły polityczne rządzące Unią, chcą wybić wszystkim z głowy, że państwa mają prawo do suwerenności, a poszczególne narody mogą wybierać swoich przedstawicieli i prowadzić swoją politykę bez oglądania się na opinię brukselskich szefów UE . – Popisał przewodniczący Prezydium Zarządu Okręgowego Prawo i Sprawiedliwości – Jerzy Szmit