Indykpol AZS Olsztyn we własnej hali podejmował Mistrza Polski, drużynę ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Olsztynianie przystępowali do tego meczu w dobrych nastrojach, natomiast ich rywale z Kędzierzyna wręcz przeciwnie. Jednak po dzisiejszym meczu, to zupełnie się odwróciło.
ZAKSA, która przez bardzo długi czas nie zaznała goryczy porażki, nagle dosyć niespodziewanie doznała trzech porażek z rzędu. Przegrała w lidze z Asseco Resovią Rzeszów, w Pucharze Polski z Treflem Gdańska i w Lidze Mistrzów z Noliko Masseik. Mecz z AZS-em miał być dla siatkarzy z Kędzierzyna idealną okazją, żeby wrócić na zwycięską ścieżkę, jednak olsztynianie nie zamierzali im tego zadania ułatwiać.
W pierwszym secie jednak to goście przeważali. Grali lepiej w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Ich przewagę widać było przede wszystkim w ataku. Olsztynianie mieli ogromne problemy, żeby skończyć na czysto jakąś piłkę. Bardzo słabo mecz rozpoczął lider AZS-u Jan Hadrava, który został kilka razy zablokowany. To wszystko sprawiło, że ZAKSA miała w pewnym momencie aż 11 punktów przewagi. Olsztynian stać było jeszcze na zryw po tym, jak na boisku pojawili się Łukasz Makowski i Mateusz Kańczok. Ten ostatni zdobył cztery punkty z rzędu, ale ostatecznie to goście z Kędzierzyna wygrali seta 17:25.
W drugim secie oglądaliśmy już inną drużynę z Olsztyna, bardziej zdeterminowaną i co najważniejsze skuteczniejszą. Role zupełnie się odwróciły i to właśnie olsztynianie wyszli na kilkupunktowe prowadzenie. Zaczął działać znacznie lepiej blok olsztyńskiej drużyny, zarówno ten punktowy, jak i pasywny. AZS prowadził 15:10 i wydawało się, że spokojnie dowiezie to prowadzenie do końca seta. Niestety wtedy gospodarzom znowu przytrafił się słabszy okres gry. W polu zagrywki szalał Mateusz Bieniek i to głównie on swoją zagrywką sprawił, że goście odrobili straty. Końcówka seta była niezwykle zacięta, ale to ZAKSA okazała się lepsza i wygrała go 22:25.
Trzeci set rozpoczął się kapitalnie dla gości, którzy dzięki świetnej zagrywce wyszli na czteropunktowe prowadzenie i mogli spokojnie kontrolować grę. AZS stracił nadzieje, że w tym meczu można jeszcze coś ugrać. Znowu wróciły demony z pierwszej partii i olsztynianie mieli niesamowite problemy ze skutecznością w ataku, a siatkarze z Kędzierzyna wręcz bawili się na boisku. Indykpol AZS Olsztyn przegrał tego seta 15:25, a cały mecz 0:3
Trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że to był bardzo słaby występ Indykpolu AZS Olsztyn. Tylko w drugim secie siatkarzom z Olsztyna udało się postawić Mistrzowi Polski, a w pierwszej i trzeciej partii grali po prostu tragicznie. Teraz trzeba o tym meczu, jak najszybciej zapomnieć i przygotowywać się już do następnego, niezwykle trudnego spotkania, jakim będzie pojedynek ze Skrą Bełchatów.
Fotorelacja: