— Gałąź gospodarcza regionu już nagięta przez rok pandemii mocno trzeszczy – obawiamy się, czy nie pęknie. Przedsiębiorcy zostali postawieni pod ścianą, nie można ich zostawić samymi sobie — rozmawiamy z marszałkiem województwa Gustawem Markiem Brzezinem, który apeluje do rządu o dodatkowe wsparcie gospodarki Warmii i Mazur.
-Po wprowadzeniu nowych obostrzeń przedsiębiorcy skarżą się na chaos, doniesienia są coraz bardziej dramatyczne i powszechne – kolejne zwolnienia pracowników, zamykane działalności…
– Mam nieodparte wrażenie, że wszystko kręci się wokół odpowiedzialności, to słowo-klucz. Niestety częściej mamy do czynienia z jej brakiem. Pierwszym przykładem nieodpowiedzialności jest już sposób wprowadzenia obostrzeń – ogłoszenie decyzji na zaledwie dwa dni przed ich wprowadzeniem, publikacja rozporządzenia na kilka godzin przed – to źródło chaosu i pogłębianie strat materialnych. Ale z największym przykładem braku odpowiedzialności rządu, czyli autorów kształtu lockdownu, dopiero zaczynamy się mierzyć. Nie można wprowadzać tak szerokich ograniczeń, nie zapewniając proporcjonalnego wsparcia z poziomu państwa. Straty gospodarcze będą niezwykle dotkliwe zarówno w krótkofalowej, jak i dłuższej perspektywie. Wprowadzając takie regulacje, wobec naszego regionu zastosowano krzywdzącą odpowiedzialność zbiorową. W większości powiatów województwa statystyki średniej zakażeń, na podstawie których podejmuje się decyzje powszechnej kwarantanny, są stabilne, a nawet dużo niższe niż w innych, nadal otwartych, bardzo zatłoczonych częściach kraju. Zapowiadano regulacje powiatowe, dlatego rozwiązania regionalne dla wszystkich są dużym zaskoczeniem.
-I źródłem kolejnych problemów ekonomicznych – kto straci?
Gospodarka województwa warmińsko-mazurskiego w dużej mierze opiera się na usługach, na branży turystycznej, sektorze hotelarsko-gastronomicznym i usługach rekreacyjno-wypoczynkowych. Znaczna część PKB regionu generowana jest przez sektor turystyczny i podmioty z nim powiązane. Region Warmii i Mazur w turystyce to około tysiąca obiektów noclegowych, 3 tysięcy obiektów gastronomicznych i 100 tysięcy ludzi zatrudnionych w tej branży i ich rodzin. Korelacja ekonomicznych naczyń połączonych sięga jednak dużo głębiej. Straci również sektor społeczny, kulturalny, a także kolejny raz samorządy. Gałąź gospodarcza regionu nagięta już przez rok pandemii mocno trzeszczy – obawiamy się, czy nie pęknie.
-Jak na froncie walki z pandemią wygląda kondycja systemu ochrony w regionie?
-W pogarszającej się sytuacji epidemicznej niezbędne jest specjalne wsparcie sfery opieki zdrowotnej. Sytuacja szpitali na Warmii i Mazurach jest co prawda obecnie stabilna, lecz wymaga ciągłych, dodatkowych nakładów ze względu na wzrost liczby pacjentów zakażonych wirusem SARS-CoV-2. Zgłaszana przez szpitale funkcjonujące w województwie potrzeba zwiększenia środków finansowych na bieżące zadania związane z pandemią określana jest na tę chwilę na ok. 80 mln zł. Służby sanitarno-epidemiologiczne zwracają uwagę na potrzebę wzmocnienia diagnostyki poprzez zwiększenie dostępności do testów diagnostycznych – bieżące zapotrzebowanie wszystkich stacji sanitarno-epidemiologicznych w województwie to ok. 40 mln zł. Oddział Wojewódzki NFZ sygnalizuje pilną potrzebę zwiększenia o 20 proc. liczby łóżek do walki z COVID-19. W tej niezwykle trudnej sytuacji apeluję też o przesunięcie na obszar województwa warmińsko-mazurskiego wszelkich rezerw krajowych szczepionek antycovidowych, aby skutecznie stłumić agresywnie rozszerzające się ognisko koronawirusa w naszym regionie.
-Czy obostrzenia powinny zostać teraz poluzowane?
-Z koniecznością wprowadzania regulacji, które mają pozwolić na opanowanie sytuacji, chyba nikt nie dyskutuje. Wierzę, że obostrzenia wprowadzane przez rząd w stosunku do naszego województwa są podyktowane stanem wyższej konieczności, która ma na celu opanowanie niebezpiecznej sytuacji epidemiologicznej. Sami apelujemy do obywateli o wzmożoną ostrożność, ograniczenie kontaktów i stosowanie wszelkich zasad i środków ochrony osobistej. Skoro jednak stoimy wobec funkcjonowania w nadzwyczajnych warunkach wprowadzonych w nadzwyczajny sposób, to odpowiedzialne podejście wymaga od rządu ponadstandardowego wsparcia przedsiębiorców i sfery społecznej naszego województwa. Jeśli było możliwe zorganizowanie specjalnego wsparcia dla Małopolski w sytuacji normalnych obostrzeń na terenie całego kraju, to za absolutne minimum uważam proporcjonalną pomoc gospodarczą przy wyjątkowych regulacjach, jakie objęły teren naszego regionu. Cały kraj był zamknięty, a tylko gminy górskie dostały miliard w „tarczy małopolskiej”. Teraz zamknięto tylko nasz region, ale tu już ludzi zostawia się na lodzie. To paradoks. Warmia i Mazury to cud natury kojarzący się z piękną przyrodą, sielskim spokojem i gościnnością – z tych walorów od lat chętnie korzysta cała Polska. Teraz spokój został mocno zachwiany, sytuacja wymaga solidarności, mieszkańcy Warmii i Mazur potrzebują pomocy, a nie tylko ograniczeń.
red