Krajowa szajka wyłudzała pieniądze na fikcyjne szkoły, m.in. w Olsztynie

0
1094

Szkoła podawała samorządom nazwiska osób, które nic nie wiedziały o tym, że się dokształcają. Baza danych liczyła kilkadziesiąt tysięcy nazwisk.

Cała sprawa zaczęła się od informacji, jaką operacyjnie pozyskali policjanci z wydziału do zwalczania przestępczości gospodarczej. Wiedzieli, że jedna ze spółek działająca jako placówka oświaty, mająca na to wszelkie zezwolenia, usiłuje wyłudzić dotację w m.st. Warszawy w kwocie 500 tys. złotych na swoją działalność. Nie udało im się tego dokonać w Warszawie, gdyż urzędnicy wyczuli próbę oszustwa, ale udało im się wyłudzić 750 tys. zł z urzędu w Olsztynie i ponad 250 tys. we Wrocławiu.
W wyniku pracy operacyjnej funkcjonariusze ustalili, że spółka pierwotna została założona na tak zwane „słupy”, czyli osoby, które tak naprawdę nie mają nic wspólnego z działalnością firmy, ale figurują jako prezesi. W ich imieniu składane są wszelkiego rodzaju podpisy na dokumentach oraz podejmowane decyzje.
Zakres działalności, jakie miała prowadzić spółka, to edukacja w ramach prowadzenia szkół licealnych i policealnych. Jedną ze szkół wchodzącą w struktury firmy była niepubliczna placówka oświatowa Liceum Ogólnokształcące dla Dorosłych, druga to szkoła Policealna w Warszawie. Kolejne zakładane były w miastach wojewódzkich na terenie Polski. Założyciele od początku nie mieli zamiaru dźwigać trudu edukacji, borykać się z rekrutacją, zatrudnianiem nauczycieli, sprawdzianami, klasówkami oraz całą listą czynności, jakie należy wykonywać w procesie dydaktycznym. Ich celem było zgromadzenie danych osób, które mogłyby podjąć edukacje w ich placówkach oraz wszelkich zezwoleń na prowadzenie działalności oświatowej dającej im prawo do ubiegania się o dotację. Wszystko to zostało uczynione. Całość dokumentacji została przygotowana w ten sposób, aby nie dawała cienia wątpliwości w podjęciu decyzji o wypłacie dotacji, a następnie złożona w odpowiednich urzędach w kilku miastach wojewódzkich m.in. we Wrocławiu, Olsztynie oraz w stolicy, w której oszustwo się nie udało.
W trakcie czynności policjanci wpadli na trop 29-latki prowadzącej biuro w Warszawie. Kobieta zarządzała prowadzeniem działalności, zbieraniem i katalogowaniem danych personalnych uczniów, którzy nigdy nie uczęszczali do szkoły i nawet nie wiedzieli, że są na listach, pilnowaniem, aby to samo nazwisko w tym samym czasie nie pojawiło się w innej uczelni. Do jej zadań należało, kompletowanie i składanie wszelakiego rodzaju wniosków do urzędów, zajmowała się rejestracją działalności, wykonywaniem i odbieraniem telefonów w imieniu uczelni, pilnowaniem terminów, prowadzeniem list zajęć lekcyjnych, wypłatami dla tzw. „słupów” oraz wielu innych czynności związanych z prowadzeniem placówki oświatowej.
W trakcie przeszukania biura spółki policjanci zabezpieczyli laptop z szablonami kalkulacyjnymi, w których magazynowane były dziesiątki tysięcy danych personalnych z peselami rzekomych uczniów, segregatory z dokumentacją, telefony komórkowe, modemy internetowe, zapiski oraz dane logowania.
Kobieta została zatrzymana i usłyszała zarzuty wyłudzenia pieniędzy od instytucji dysponujących środkami publicznymi. Grozi jej kara do 5 lat więzienia. Postępowanie w tej sprawie prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów.

BRAK KOMENTARZY