Ewangelicki cmentarz na Mazurach został zdewastowany

0
587

W okolicach wsi Faszcze na Mazurach prywatny przedsiębiorca, wycinając drzewa, zdewastował pobliski cmentarz ewangelicki. – Na groby wjechał ciężki sprzęt, nie ma na to słów – przekazał mediom pastor z Mikołajek ksiądz Bogusław Juroszek. Sprawą zajmie się teraz policja.

Burmistrz Mikołajek Piotr Jakubowski powiedział PAP, że chodzi o teren pomiędzy dwoma małymi jeziorami: Zelwążek i Jorzec w okolicy wsi Faszcze i Stare Sady pod Mikołajkami. To teren oddalony od głównych dróg i niezamieszkały – jest to obszar chronionego krajobrazu i zarazem teren chroniony jako Natura 2000. W tej okolicy znajdują się siedliska żółwia błotnego.

“Straty będą bardzo duże”

Oficer prasowa policji w Mrągowie Paulina Karo poinformowała PAP, że ustalani są właściciele działek, na których doszło do wycinki drzew. – Wiemy, że jest ich wielu, w tym Skarb Państwa czy Wody Polskie. Będziemy docierali do wszystkich pokrzywdzonych – zapowiedziała policjantka.

Rzecznik prasowa Wód Polskich w Białymstoku Agnieszka Giełażyn-Sasimowicz poinformowała media, że instytucja ta właśnie szacuje straty. – Zniszczony został brzeg jeziora Zelwążek i rzeki Jurzycy, wycięte zostały drzewa i zakrzaczenia, więc wiemy, że straty te będą bardzo duże – poinformowała rzeczniczka Wód Polskich.

Na groby wjechał ciężki sprzęt

Z kolei burmistrz Mikołajek podzielił się z dziennikarzami ustaleniami gminy poczynionymi w sprawie wycinki. – Miejscowy rolnik dzierżawił tam od Polskiej Akademii Nauk ziemię. Chciał powiększyć areał, wycinając zadrzewienia, na co PAN się zgodził. Rolnik jednak wyciął w pień wszystko wkoło: drzewa rosnące przy ciekach wodnych, na skarpach nad jeziorem oraz na małym, przedwojennym cmentarzu. A, że pracował przy tym ciężkim sprzętem, harwesterami, to groby zostały kompletnie zniszczone – powiedział PAP burmistrz Jakubowski, który w środę w tej sprawie był przesłuchiwany przez policję. Zawiadomienie gminy dotyczyło nielegalnej wycinki drzew, ponieważ, jak przekazał PAP burmistrz, mimo cofnięcia zgody rolnikowi, ten nadal wycinał zakrzaczenia i drzewa.

Gmina Mikołajki sfilmowała wycinkę zadrzewień – utrwalono m.in., jak pracował przy tym ciężki sprzęt. Film z drona pokazuje całe ogołocone z drzew połacie terenu, niektóre znajdują się tuż przy tafli jezior, w miejscach, gdzie uprawa roli jest niemożliwa. – Sam fakt, że na groby wjechał ciężki sprzęt, jest tak porażający, że nie ma na to słów – powiedział PAP pastor kościoła ewangelicko-augsburskiego w Mikołajkach ks. Bogusław Juroszek. Przed wojną wsie wokół Mikołajek były zamieszkałe przez ludność wyznania ewangelickiego (poza wsią Zełwągi, gdzie mieszkali mormoni – red.). Tradycją było zakładanie przez wiejskie społeczności małych cmentarzy, na których chowano mieszkańców wsi. Zwykle takie małe cmentarzyki umieszczano na wzniesieniu tuż za wsią, skąd rozlegał się piękny widok na tereny, które zamieszkiwali wcześniej zmarli.

ŹRÓDŁO: PAP

BRAK KOMENTARZY