Czy w Ostródzie dojdzie do referendum w sprawie odwołania burmistrza?

0
1170
Urząd Miejski w Ostródzie

W piątek ( 22 listopad) Zbigniew Michalak, burmistrz Ostródy i Delegatura Krajowego Biura Wyborczego w Elblągu otrzymali  powiadomienie o zamiarze przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania burmistrza przed upływem kadencji. Powiadomienie zostało złożone przez pełnomocnika inicjatorów referendum, Mariusza Kłokockiego, z którym rozmawiamy o przyczynach podjętej próby odwołania burmistrza.

-Czy referendum w sprawie odwołania burmistrza Ostródy ma szansę dojść do skutku i co zostało już zrobione w sprawie referendum ?

Pewności nigdy mieć nie można, ale nie ruszalibyśmy z całą tą inicjatywą, gdybyśmy nie dostawali także sygnałów od mieszkańców, że dzieje się źle. Złożyliśmy zawiadomienie do burmistrza miasta, o zamiarze przeprowadzenia referendum o odwołanie burmistrza, przed upływem kadencji. W tym samym dniu również Dyrektor Delegatury Biura Wyborczego w Elblągu, otrzymał takie zawiadomienie. Złożenie dokumentów jest równoznaczne z tym, że mogliśmy rozpocząć zbieranie podpisów.

-Jak Pan burmistrz przyjął to powiadomienie?

Trudno powiedzieć, ponieważ burmistrz od dłuższego czasu przebywa na zwolnieniu lekarskim. Publikuje w mediach społecznościowych  posty i oświadczenia, ale w pracy go nie ma i z tego co wiem, to trudno się z nim skontaktować. My nie zamierzamy z nim dyskutować, ponieważ, to już nie jest ten etap. Czas na rozmowy dawno się skończył. Widzimy, że on nie ma dobrych chęci, więc pola do kompromisu już nie ma.

-Ile osób należy do grupy, którą Pan reprezentuje?

W naszej grupie jest sześć osób, pięciu mężczyzn i jedna kobieta. Same przepisy w takiej gminie, jak nasza mówią o tym, że powinno być nas przynajmniej pięciu.

-Musicie zebrać blisko 3 tysiące podpisów, czy jest to realne?

Do czwartku (28.11), a zaczęliśmy zbierać podpisy od poniedziałku, mamy już około 500 podpisów. Nie ma  żadnych ograniczeń i każdy może takie podpisy zbierać. Ludzie sami do nas dzwonią i są zainteresowani tym, żeby pomóc i to jest budujące. Mieszkańcy oferują swoją pomoc, nie tylko na etapie zbierania podpisów, ale również w ewentualnej kampanii. Nie widzimy więc, żadnego zagrożenia, związanego z tym, że nie uda nam się zebrać wymaganej liczby podpisów.

-Czy grupa, która podjęła się organizacji referendum  ma konkretnego kandydata na funkcję burmistrza Ostródy?

To jeszcze nie ten etap. Oczywiście już rozmawiamy o ewentualnym poparciu kogoś, bądź o wystawieniu naszego kandydata, ale to nie jest nasz główny cel. Inicjatywę tworzyliśmy, po to, żeby odwołać z funkcji obecnego burmistrza. Uważamy, że jest to zły burmistrz i niewłaściwie prowadzi sprawy miasta.

-Dlaczego praca burmistrza jest tak źle przez Państwa postrzegana?

W mieście panuje prywata i generalnie jest zupełnie inaczej, niż obiecywał w kampanii. Wiele osób poparło go w drugiej turze wyborów, na zasadzie świeżości i z nadzieją na rozwój miasta. Obiecywał odnowienie samorządu, zerwanie z układami i prywatą. Od pierwszego dnia po zaprzysiężeniu wszystkie słowa z kampanii, jakby rozpłynęły się w powietrzu. Życie pokazało, że to były tylko słowa. Nie dzieje się nic z tego co burmistrz zapowiadał.

-Skoro obecnie sprawujący funkcję burmistrz, Państwa zdaniem, nie radzi sobie z zarządzaniem samorządem, to dlaczego został wybrany?

Dla osób, które znają obecnego burmistrza dość długo, jego działania nie są dla nich czymś nowym. My wielokrotnie ostrzegaliśmy potencjalnych wyborców, co się będzie dziać i że to jest tylko gra. Pan burmistrz zrobił dobrą robotę pijarową podczas kampanii. Nie znam jednak nikogo, kto znając wcześniej burmistrza, jest zdziwiony tym, co się teraz dzieje. Wiedzieliśmy, że na wybory burmistrz założył maskę, a teraz jest tak naprawdę sobą.

-Czy „dziwny” podział miejskich pieniędzy na sport, też miał wpływ na decyzję o referendum?

Pokrzywdzone przez burmistrza zostało kilka klubów sportowych. Okazało się, że strumień pieniędzy płynie do Szkoły Mistrzostwa Sportowego, której właścicielem był burmistrz Zbigniew Michalak, a w tej chwili szkołę prowadzą członkowie jego najbliższej rodziny. Od strony prawnej nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby ją finansować, ale jest to dziwne, że przyszedł nowy burmistrz i spółkom miejskim kazał przekazywać pieniądze na swoją szkołę.

-Zgłoszenie wniosku o referendum to nawet nie połowa pracy, którą trzeba wykonać, żeby odniosło ono zakładany skutek. W jaki sposób chcecie przekonać mieszkańców do tego, żeby poszli i wyrazili swoją opinię w referendum?

Będziemy prowadzili normalną kampanię referendalną. Coś na kształt kampanii wyborczej. Chcemy wykorzystać do tego wszystkiego instrumenty, takie jak; spotkania z ludźmi, media społecznościowe, radio, telewizję, gazety, ulotki i wszystkie legalnie dostępne instrumenty, które pozwalają dotrzeć do mieszkańców.

-Jaka jest pewność, że mieszkańcy, jeżeli dojdzie do odwołania burmistrza w referendum, nie pomylą się po raz drugi i nie zagłosują na osobę, która po roku podobnie może okazać się niewłaściwym kandydatem?

Nawet rozważając jakiekolwiek kandydatury, to jestem pewny, że nie ma drugiej takiej osoby, która mogłaby tyle szkód narobić, co obecny burmistrz. Więc spokojnie można dojść do wniosku, że będzie lepiej.

 

BRAK KOMENTARZY