– Tak naprawdę wszyscy przedsiębiorcy o skali podwyżek dowiedzą się w sierpniu. Wtedy dostaniemy rachunki za lipiec, po podwyżkach cen energii – mówi Jan Zdziarstek, kanclerz Loży Warmińsko-Mazurskiej, wiceprezes Zarządu BCC.
Lipiec to miesiąc, w którym zmienią się ceny prądu. Zgodnie z danymi Ministerstwa Klimatu i Środowiska, po wprowadzeniu ustawy o bonie energetycznym, od 1 lipca 2024 r. rachunki za prąd mogą wzrosnąć o 29 proc., a za gaz o 15 proc. dla odbiorców taryfowanych. Wzrost ten ma być zrównoważony przez obniżkę cen w taryfach.
Resort szacuje, że — przy obecnych warunkach rynkowych — cena za energię elektryczną w taryfie mogłaby spaść z 739 zł za MWh do poniżej 600 zł za MWh. Dla porównania, obecnie zamrożona cena energii elektrycznej dla gospodarstw domowych wynosi 412 zł netto za 1 MWh.
Projekt ustawy przewiduje również wprowadzenie ceny maksymalnej za energię elektryczną w okresie lipiec-grudzień 2024 r. na poziomie 500 zł/MWh dla gospodarstw domowych i 693 zł/MWh dla jednostek samorządu terytorialnego, podmiotów użyteczności publicznej oraz sektora MŚP. Według kalkulacji Ministerstwa Klimatu i Środowiska, oznaczałoby to wzrost rachunków za prąd dla większości odbiorców w gospodarstwach domowych o ok. 29 proc. w drugiej połowie 2024 r.
To nie jedyna podwyżka, która czeka nas od 1 lipca. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo poinformowało swoich klientów o nadchodzących zmianach taryf na sprzedaż i dystrybucję gazu. Od 1 lipca 2024 roku ceny gazu wzrosną o niemal połowę, co jest związane z wygaśnięciem tarcz osłonowych obowiązujących do końca pierwszego półrocza 2024 roku.
PGNiG Obrót Detaliczny ogłosiło, że cena gazu wzrośnie o około 45%. Oznacza to, że stawka za gaz wysokometanowy grupy E wzrośnie z 24,62 gr/kWh do 35,79 gr/kWh brutto (z 20,02 gr/kWh do 29,10 gr/kWh netto). Podobne podwyżki obejmą także gaz zaazotowany.
Przedsiębiorcy patrzą na rozwój sytuacji z niepokojem i obawami.
– Jan Zdziarstek, kanclerz Loży Warmińsko-Mazurskiej, wiceprezes Zarządu BCC, twierdzi, że efektem planowanych zmian taryf jest wyprowadzka wielkich firm z polskiego rynku.
– Wyprowadzają się tam, gdzie obciążenia są mniejsze. Kierują się w swoich działaniach twardym rachunkiem ekonomicznym – mówi kanclerz Zdziarstek.
Zdziarstek sam jest przedsiębiorcą. – Dowiedziałem się, na przykładzie podwyżki cen prądu, ile będę płacił więcej od 1 lipca. Wynika z tego, że aż o prawie 3,5 razy więcej niż dotychczas. To nie jest komfortowa sytuacja, to mocne uderzenie. Smutno to widzę.
Kanclerz Zdziarstek dodaje, że tak naprawdę wszyscy przedsiębiorcy o skali podwyżek dowiedzą się w sierpniu.
– Wtedy otrzymamy rachunki za lipiec – mówi kanclerz Loży Warmińsko-Mazurskiej, wiceprezes Zarządu BCC. – Podwyżki produkowanych towarów tego nie zrekompensują, bo jak będzie drogo, to nikt tego nie kupi.
Blady strach padł również na staromiejskich przedsiębiorców.
– Aż boję się myśleć o jesieni i zimie, czyli okresie poza sezonem. W sezonie może jeszcze zarobię na rachunki – stwierdził jeden z nich.
Krystyna Kowalewska