W Klebarku Małym pod Olsztynem na zimę został bocian. Ptak stał się lokalną sensacją i ludzie masowo go dokarmiają. Ptasia Straż działająca przy Fundacji Albatros apeluje, by tego nie robić, bo ptak dostaje zbyt dużo niewłaściwego jedzenia i przyzwyczaja się do człowieka.
Na przystankach i w wiejskich sklepach pod Olsztynem pojawił się apel Ptasiej Straży związany z zimującym w okolicy bocianem. Od kilku dni ptak jest lokalną sensacją. Ludzie, którym “żal marznącego na mrozie boćka” przywożą mu jedzenie i nawołują, by jadł je jak najbliżej nich.
“Bocian jest pod stałą obserwacją Wolontariuszy Fundacji Albatros i współpracujących Mieszkańców. Jest karmiony regularnie pokarmem najbardziej zbliżonym do występującego w środowisku naturalnym. Wszyscy chcemy, żeby w dobrej kondycji dotrwał do wiosny i w kolejnym sezonie był zdrowym ptakiem” – napisali przedstawiciele Ptasiej Straży i zaapelowali, by nie dokarmiać bociana i nie oswajać go. W przeciwnym razie ptak nie będzie mógł żyć w naturze. Niebezpieczeństwo stanowi też przepełniona miska bociana, która wabi inne dzikie zwierzęta stanowiące zagrożenie dla ptaka np. lisy.
Bocian, który jest widywany na polu w Klebarku Małym pod Olsztynem najprawdopodobniej nie odleciał na zimę, bo zbyt późno się wykluł i nie miał dość siły na daleki lot do Afryki. Ptak jest obserwowany na polu w pobliżu gospodarstwa, gdzie na jednym z dachów znajduje się jego gniazdo.
Bocian świetnie sobie radzi, od kilku tygodni jest dyskretnie obserwowany przez Ptasią Straż. – Ludzie, którzy od dłuższego czasu go obserwują, mówią, że bocian zmężniał, nabiera masy, dorośleje, czyli wszystko w nim w porządku – powiedział Przemysław Łucko z Ptasiej Straży i zapewnił, że bocian jest w stanie przetrwać na Warmii zimę. – Coraz częściej są obserwowane bociany i żurawie, które zimują w Polsce. Ptaki są w stanie przetrwać zimę, największym zagrożeniem jest dla nich przyzwyczajenie się do człowieka, oswojenie. Gdy ptak zatraci naturalne instynkty, nie będzie mógł żyć w naturze – podkreślił Łucko.
Przedstawiciel Ptasiej Straży zapewnił, że na razie nie ma najmniejszej potrzeby odłowienia bociana spod Klebarka i umieszczenia go w ośrodku dzikich ptaków, bo bocian jest zdrowy i silny. – Podkreślamy z całą mocą, że największe zagrożenie dla bociana to źle rozumiana troska o niego. Prosimy, by go nie dokarmiać, nie nawoływać, nie podchodzić do niego. Najlepiej nie zwracać na niego uwagi. Pozwólmy temu bocianowi w przyszłości normalnie żyć, założyć bocianią rodzinę na wolności – podkreślił Łucko.
ŹRÓDŁO: PAP